Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 44 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 46 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 45:

Panda­wowie i Kaura­wowie przygoto­wują się do rozmów w sprawie podziału królestwa


opowiada


Barbara Mikołajew­ska


na podstawie fragmentów Mahābharāta,

5. The Book of the Effort,

5(49) The Book of the Effort, 5-8,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,

The University of Chicago Press.


Wydanie I internetowe

Copyright © 2007 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com

 

Spis treści

 

1. Kryszna opowiada się za pokojowymi negocjacjami z Kaurawami w sprawie oddania Pandawom Indraprasthy

2. Balarama nawołuje ponadto do pokory, dowodząc, że Judhiszthira sam ponosi winę za swą przegraną w kości, bo gra pozbawiła go rozumu i dał się ponieść żądzy i gniewowi

3. Satjaki obciąża całkowicie winą za przegraną Judhiszthiry Kaurawów i oburzony słowami Balaramy nawołuje do wojny

4. Drupada proponuje, aby wysyłać posłańca do Hastinapury i równocześnie przygotowywać się do wojny

5. Durjodhana otrzymuje od Kryszny jego armię podczas gdy Ardżuna wybiera obecność nie angażującego się bezpośrednio w walkę Kryszny

6. Śalja zostaje zmuszony przez Durjodhanę do walki po jego stronie, lecz obiecuje Judhiszthirze, że będąc woźnicą Karny będzie go osłabiał podczas pojedynku z Ardżuną swą mową

7. Słowniczek Mahabharaty




Kryszna rzekł: „O Durjodhana, wierzę, że przybyłeś do mnie pierwszy, lecz ja zobaczyłem najpierw Ardżunę. W tej sytuacji zmuszony jestem udzielić pomocy każdemu z was. Dysponuję ogromną liczbą pastuchów-żołnierzy zwanych Narajanami, z których każdy dorównuje mi siłą. Jednemu z was oddam więc te niezwyciężone oddziały wojowników, podczas gdy ja sam bez broni i nie biorąc udziału w walce udam się do drugiego. Ponieważ pierwszeństwo wyboru należy do młodszego, przeto Ardżuna powinien dokonać wyboru pierwszy”.

Ardżuna bez chwili wahania wybrał obecność samego Kryszny i jego wybór zachwycił Durjodhanę, któremu w udziale przypadła cała potężna armia Kryszny i jego obietnica, że sam nie będzie angażował się w walkę. Poczuł się tak, jakby już wygrał wojnę.


(Mahābharāta, 5(49) The Book of the Effort, 7.15-20)




1. Kryszna opowiada się za pokojowymi negocjacjami z Kaurawami w sprawie oddania Pandawom Indraprasthy

 

Trzynasty rok wygnania, który Pandawowie spędzili ukrywając się pod różnymi imionami na dworze u króla Wiraty, szczęśliwie się zakończył i nic już nie stało na przeszkodzie, aby powrócili do swego królewskiego statusu i rozpoczęli starania o odzyskanie Indraprasthy ukradzionej im podstępnie przez Kaurawów podczas oszukańczej gry w kości. Zostali też hojnie obdarowani zarówno przez króla Wiratę jak i innych potężnych wojowników z okazji zaślubin syna Ardżuny Abhimanju z córką króla Wiraty Uttarą i w ten sposób nie byli już dłużej bezsilnymi wygnańcami pozbawionymi bogactw i armii.

Po zakończeniu uroczystości weselnych i po upływie czterech dodatkowych dni Pandawowie i inni królowie udali się do bogato zdobionego klejnotami i wypełnionego zapachem świeżych kwiatów Gmachu Zgromadzeń króla Wiraty. Obecny tam Kryszna Wasudewa rzekł: „O królowie, choć zebraliśmy się tutaj, aby celebrować małżeństwo Abhimanju z Uttarą powinniśmy również przedyskutować sprawę Pandawów. Doskonale wiecie w jaki sposób król Judhiszthira został pokonany przez Durjodhanę przy pomocy oszukańczych trików, pozbawiony królestwa i zmuszony do obietnicy udania się na wygnanie. Pandawowie, choć byli zdolni do pokonania królów całej ziemi, wyrzekli się na trzynaście lat przemocy i wszelkich wygód, aby pozostać wiernymi swemu zobowiązaniu mimo całej związanej z nim ohydy.

Teraz, gdy wypełnili już swe zobowiązanie, nadszedł czas, aby pomyśleć o tym, co czynić dalej i zastanowić się nad właściwym postępowaniem, które byłoby zgodne z Prawem, przynosząc im chwałę i byłoby korzystne zarówno dla nich jak i Kaurawów. Król Prawa nie potrafi zazdrościć bogactwa nawet bogom, lecz będzie walczył choćby o najmniejszą wioskę, jeżeli nakazują tego zasady Prawa i Zysku i choć synowie króla Dhritarasztry w oszukańczy sposób okradli go z królestwa, jest ciągle gotowy potraktować ich życzliwie. Pandawowie nie chcą zdobyć całej Hastinapury, lecz pragną odzyskać jedynie to, co zdobyli własnym wysiłkiem, podporządkowując sobie swego czasu wszystkich królów ziemi. Każdy z nas musi sam zadecydować o swym własnym działaniu, mając na uwadze niepohamowaną żądzę Kaurawów, prawość Judhiszthiry i pobożność jego braci. Żyjący w prawdzie Pandawowie dotrzymali wymuszonej na nich umowy, lecz jeżeli synowie króla Dhritarasztry raz jeszcze potraktują ich nieuczciwie, zmuszą ich do stawienia im czoła w bitwie i z pomocą swych przyjaciół zabiją ich wszystkich.

W tym momencie nie wiemy, jakie są plany Durjodhany, a bez znajomości jego zamiarów nie możemy wybrać tego, co najlepsze dla nas. Wyślijmy więc do Hastinapury naszego posłańca i niech spróbuje on skłonić synów króla Dhritarasztry do dotrzymania słowa i oddania Pandawom ich królestwa”.

 

2. Balarama nawołuje ponadto do pokory, dowodząc, że Judhiszthira sam ponosi winę za swą przegraną w kości, bo gra pozbawiła go rozumu i dał się ponieść żądzy i gniewowi

 

Gdy Kryszna skończył mówić, głos zabrał jego starszy brat Balarama. Rzekł: „O królowie, wysłuchaliście mowy Kryszny biorącej pod uwagę zarówno dobro Judhiszthiry jak i Durjodhany podyktowanej zasadami Prawa i Zysku. Wskazał on, że jeżeli Kaurawowie zachowają się z honorem i oddadzą Pandawom Indraprasthę, zjednają ich sobie i zapanuje między nimi pokój, przynosząc korzyść ich poddanym.

Zgadzam się ze słowami Kryszny i jak najbardziej jest po mojej myśli to, aby wysłać do Hastinapury posłańca, który spróbowałby poznać zamiary Durjodhany, wyjaśnił stanowisko Judhiszthiry i działał na rzecz pokoju między nimi. Jednakże aby jego posłannictwo przyniosło sukces, powinien przedstawić roszczenia Judhiszthiry w jak najbardziej pokorny sposób, unikając gróźb, bo Kaurawowie pokonali go przecież dzięki własnej sile. Zaprosili go do przyjacielskiej gry w kości i to on sam przegrał swe królestwo doprowadzony do szału przez grę.

Podczas tej pamiętnej i przeraźliwej gry w Gmachu Gry króla Dhritarasztry zebrało się wielu wytrawnych graczy i wielu z nich Judhiszthira był w stanie pokonać. Jednakże nie ich wyzwał do gry, lecz Śakuniego i gdy był prowokowany do dalszej gry przez swego oponenta, choć widział, że kości są mu nieprzychylne, stracił głowę i został pokonany. Trudno obwiniać o to Śakuniego.

Nasz poseł powinien więc zwracać się do Durjodhany z pokorą, bogato go komplementując, gdyż tylko w ten sposób zdoła usposobić go pozytywnie do swej sprawy”.

 

3. Satjaki obciąża całkowicie winą za przegraną Judhiszthiry Kaurawów i oburzony słowami Balaramy nawołuje do wojny

 

Słowa Balaramy oburzyły do głębi wojownika Wrisznich Satjaki, który zerwał się ze swego miejsca i podniesionym głosem zawołał: „O Balarama, ludzie dzielą się na odważnych i tchórzliwych i nawet wśród tych, którzy mają tych samych przodków, jeden może być eunuchem, a drugi bohaterem. Twoja mowa świadczy o twej tchórzliwej duszy! Nie mogę jej dłużej spokojnie słuchać! Jak śmiesz przypisywać Królowi Prawa choćby najmniejszą winę za jego przegraną! To wytrawni oszuści wykorzystali jego prawość oraz to, że sam nie potrafił dobrze grać i ufał im, wyzwali go do gry i pokonali. Czy takie postępowanie można nazwać uczciwym? Gdyby chcieli zachować się uczciwie, sami udaliby się do jego pałacu i pokonaliby go w czasie, gdy zabawiał się grą ze swymi braćmi. Trudno o zachowanie bardziej perfidne niż rzucenie wyzwania do gry królowi pod pozorami braterskiej zabawy, gdy jego zachowanie jest ograniczone przez wymogi królewskiego Prawa i pokonanie go wówczas przy pomocy oszustwa!

O Balarama, dlaczego on oszukany i czysty jak łza miałby się teraz płaszczyć przed Kaurawami, aby skłonić ich do dotrzymania słowa i oddania mu jego ojcowizny? Nie musiałby tego robić nawet wówczas, gdyby zazdrościł im ich bogactw! Oni już dawno zeszli ze ścieżki Prawa i wszyscy wiemy, że nie chcą oddać Pandawom ich królestwa, twierdząc wbrew faktom, że ujawnili się, zanim upłynął trzynasty rok ich wygnania! Ja sam poproszę Kaurawów o zwrot Judhiszthirze jego królestwa moimi strzałami i rzucę ich pokonanych do jego stóp. Niech się ukorzą przed tym mądrym królem, bo inaczej będą musieli udać się ze swym żalem do samego boga umarłych Jamy, gdyż nie potrafią znieść jego potężnego uderzenia, gdy się w końcu rozgniewa, tak jak góra nie potrafi znieść uderzenia pioruna!

O Balarama, zabicie wroga, który zastawił zasadzkę nie rodzi Bezprawia. Bezprawie i niesława rodzą się z pokornego proszenia go o oddanie tego, co zdradziecko ukradł. Nie zwlekajmy z realizacją największego marzenia Judhiszthiry i pomóżmy mu w odzyskaniu jego królestwa. Jeżeli Kaurawowie nie oddadzą mu go dobrowolnie, zabijmy ich wszystkich w wielkiej bitwie i niech śpią na łożu, którego dostarczy im ziemia!

 

4. Drupada proponuje, aby wysyłać posłańca do Hastinapury i równocześnie przygotowywać się do wojny

 

Głos zabrał król Drupada. Rzekł: „O Satjaki, będzie tak jak mówisz. Wojny nie da się uniknąć. Durjodhana nie zechce oddać potulnie Pandawom ich królestwa. Ślepy król Dhritarasztra nie sprzeciwi mu się, bo go kocha. Nie sprzeciwią mu się również Bhiszma i Drona związani swym zobowiązaniem do lojalności wobec króla Hastinapury jak i Karna i Śakuni motywowani swym szaleństwem. Balarama nie powinien mówić tego, co powiedział i nawoływać do pokory w negocjacjach. Do Durjodhany nie warto zwracać się uprzejmie, bo ma on złe intencje i nasza uprzejma mowa ich nie zmieni. Wręcz przeciwnie, łajdak ten uzna, że dowodzi ona naszej słabości i pomyśli, że nas przechytrzył.

Moim zdaniem niezależnie od prób podjęcia negocjacji z Durjodhaną powinniśmy przygotowywać się do wojny i w tym celu wysłać jak najszybciej naszych ludzi do różnych królów z prośbą o udzielenie nam w przypadku wojny swego wojskowego poparcia. Durjodhana na pewno tak uczyni. Nie dajmy mu się w tym wyprzedzić i odebrać sobie królewskiej lojalności, bo jak wszyscy wiemy mądry i lojalny król, bez względu na to po czyjej stronie są jego osobiste sympatie, godzi się na udzielenie wojskowej pomocy temu, kto go o nią pierwszy poprosi.

Równocześnie wyślijmy do Hastinapury mojego domowego kapłana jako naszego posłańca, aby broniąc interesów Pandawów przekazał Durjodhanie i całej starszyźnie przeznaczone dla nich słowa”.

Kryszna rzekł: „O Drupada, to co mówisz jest słuszne i jeżeli w naszym postępowaniu chcemy podążać właściwą ścieżką tak właśnie powinniśmy uczynić. My sami powinniśmy udać się do domów i zobowiązać się do walki po stronie tego, kto nas o to pierwszy poprosi, gdyż zarówno Pandawowie jak i Kaurawowie są dziedzicami Hastinapury i powinniśmy być wobec nich tak samo lojalni bez względu na to po czyjej stronie są nasze sympatie. Niech los zadecyduje po czyjej stronie będziemy walczyć. Zebraliśmy się tutaj w stolicy króla Wiraty aby uczestniczyć w uroczystości ślubnej córki króla Wiraty z synem Ardżuny i teraz, gdy zaślubiny się już odbyły powinniśmy spokojnie powrócić do naszych domów.

O Drupada, ty sam jesteś najstarszy wśród królów zarówno wiekiem jak i doświadczeniem i my wszyscy jesteśmy twoimi uczniami. Król Dhritarasztra zawsze cię wysoko cenił. Szacunkiem darzą cię bramini Drona i Krypa. Wyślij więc do Hastinapury swego posłańca, instruując go jak powinien działać w interesie Pandawów, bo zgodzimy się z każdym słowem, które rozkażesz mu powiedzieć. Jeżeli Durjodhana wybierze pokój tak jak powinien, Pandawowie nadal pozostaną jego braćmi. Jeżeli jednak z arogancji i szaleństwa nie opowie się za pokojem, wówczas ten niemądry Kaurawa, jego doradcy i krewni będą musieli zapłacić za to, że rozgniewali Ardżunę, wielkiego łucznika uzbrojonego w swą Gandiwę”.

Wkrótce król Wirata pożegnał Krysznę, który razem ze swą rodziną udał się z powrotem do Dwaraki, podczas gdy on sam razem z Pandawami i królem Drupadą rozpoczął przygotowania na wypadek wojny, wysyłając swych gońców do wszystkich ziemskich królów. Gdy Durjodhana usłyszał, że synowie Pandu gromadzą wokół siebie licznych królów i ich potężne armie, rozpoczął również swe własne starania o królewską lojalność i cała ziemia z jej górami i lasami zdawała się drżeć od ruchu królów maszerujących na czele swych armii, aby walczyć po stronie Pandawów lub Kaurawów.

W międzyczasie król Drupada wysłał też do Hastinapury swego domowego kapłana, który był już w podeszłym wieku, aby rozpoczął rozmowy w sprawie oddania Pandawom Indraprasthy.

Król Drupada rzekł do swego wysłannika: „O braminie, wśród wszystkiego, co zostało stworzone, najdoskonalsze są te istoty, które oddychają, a wśród nich najlepsze są te, które są inteligentne. Wśród istot inteligentnych najdoskonalszy jest człowiek, a wśród ludzi najdoskonalszy jest bramin. Wśród braminów najlepsi są ci, którzy znają Wedy, a wśród nich z kolei najlepsi są ci, którzy zdobyli zrozumienie. I ty sam należysz do ostatnio wymienionej przeze mnie kategorii. Znakomity ród, z którego pochodzisz, twój wiek, doświadczenie i mądrość czynią cię równym starożytnym mędrcom takim jak Śukra i Angiras. Znasz doskonale zarówno działania Durjodhany jak i Judhiszthiry. Wiesz, że Pandawowie zostali oszukani przez Kaurawów za wiedzą króla Dhritarasztry, który mimo ostrzeżeń Widury troszczył się jedynie o swojego syna. Znając dotychczasowe działania Kaurawów trudno oczekiwać, że zechcą oddać Pandawom ich królestwo dobrowolnie. Stając przed obliczem władców Hastinapury odwołaj się więc do ich uczciwości i zasad Prawa, aby poruszyć tym serca zebranych tam wojowników. Doradcy króla Dhritarasztry jak Widura, Bhiszma, Drona i Krypa na pewno poprą twe słowa. Ze zrażonymi do siebie doradcami oraz nie kwapiącymi się do posłuszeństwa wojownikami nie będzie mógł działać wyłącznie na rzecz swego syna. Brak jedności osłabi Kaurawów, podczas gdy jednomyślni Pandawowie będą mogli skupić całą swą uwagę na wzmacnianiu swych sił militarnych i przygotowaniach do wojny”.

Drupada kontynuował: „O braminie, głównym celem twego posłannictwa jest więc pozyskanie serc Widury, Bhiszmy, Drony i Krypy i innych uczciwych członków starszyzny i skłonienie ich do stawienia oporu Kaurawom. Być może, że po spotkaniu z tobą nawet stary król Dhritarasztra zechce powrócić na zarzuconą ścieżkę królewskiego Prawa. Będąc sam człowiekiem o wielkiej prawości, w swej mowie podkreślaj szczególnie ubóstwo, w jakim żyli Pandawowie na wygnaniu, aby zdobyć w ten sposób współczucie tych, co są zdolni do współczucia. Przemawiając do starszyzny odwołaj się do dawnej ścieżki rodzinnego Prawa, którą kroczyli nasi przodkowie i w ten sposób wywołaj w ich sercach niechęć do Dhritarasztry. Tobie samemu nic ze strony Kaurawów nie grozi, gdyż jesteś braminem przybywającym z posłaniem, zbyt starym, aby sprowokować atak”.

Po otrzymaniu tych instrukcji od króla Drupady, jego domowy kapłan wyruszył do Hastinapury ze swym posłannictwem.

 

5. Durjodhana otrzymuje od Kryszny jego armię podczas gdy Ardżuna wybiera obecność nie angażującego się bezpośrednio w walkę Kryszny

 

Od momentu ujawnienia się Pandawów Durjodhana śledził ich każdy krok poprzez swych licznych szpiegów i wysłanników i w ten też sposób dowiedział się o powrocie Kryszny, Balaramy i ich potężnej armii do Dwaraki. Myśląc o pozyskaniu Kryszny i jego armii na wypadek przewidywanej wojny, kazał zaprząc do swego rydwanu szybkie jak wiatr konie i z niewielką eskortą udał się do Dwaraki. Z tą sama myślą tego samego dnia wyruszył do Dwaraki Ardżuna.

Obaj przybyli do Dwaraki w tym samym czasie i zastali Krysznę pogrążonego we śnie. Gdy weszli do jego sypialni Durjodhana usiadł na tronie niedaleko miejsca, gdzie spoczywała jego głowa, podczas gdy Ardżuna stanął u jego stóp ze złożonymi pobożnie dłońmi. Gdy Kryszna otworzył oczy, zobaczył najpierw Ardżunę, a potem Durjodhanę. Powitał ich obu i zapytał uprzejmie o powód ich wizyty. Durjodhana rzekł ze śmiechem: „O Kryszna, jesteś spokrewniony z Bharatami i dlatego nie powinno być dla ciebie różnicy między mną i Ardżuną. Przybyłem więc tutaj, aby zgodnie z Prawem wojownika prosić cię o pomoc w zbliżającej się wojnie. Obiecanie mi pomocy jest twym świętym obowiązkiem, bo przybyłem tutaj pierwszy przed Ardżuną. Uczyń więc to, co nakazuje Prawo”.

Kryszna rzekł: „O Durjodhana, wierzę, że przybyłeś do mnie pierwszy, lecz ja zobaczyłem najpierw Ardżunę. W tej sytuacji zmuszony jestem udzielić pomocy każdemu z was. Dysponuję ogromną liczbą pastuchów-żołnierzy zwanych Narajanami, z których każdy dorównuje mi siłą. Jednemu z was oddam więc te niezwyciężone oddziały wojowników, podczas gdy ja sam bez broni i nie biorąc udziału w walce udam się do drugiego. Ponieważ pierwszeństwo wyboru należy do młodszego, przeto Ardżuna powinien dokonać wyboru pierwszy”.

Ardżuna bez chwili wahania wybrał obecność samego Kryszny i jego wybór zachwycił Durjodhanę, któremu w udziale przypadła cała potężna armia Kryszny i jego obietnica, że sam nie będzie angażował się w walkę. Poczuł się tak, jakby już wygrał wojnę.

Zadowolony udał się do starszego brata Kryszny Balaramy, aby poprosić go o udział w walce po jego stronie. Balarama rzekł: „O Durjodhana, gdy zebraliśmy się z okazji ślubu córki króla Wiraty przemawiałem na twą rzecz, wskazując, że jestem równie przyjaźnie ustosunkowany do Kaurawów jak i do Pandawów, chcąc w ten sposób powstrzymać Krysznę od działania. Kryszna nie zgodził się z moim stanowiskiem, a ja sam nie mogę w tym momencie uczynić nic bez Kryszny. Zadecydowałem w związku z tym, że nie wezmę udziału w wojnie, pozostanę neutralny i nie będę się zrzeszać ani z Kaurawami, ani z Pandawami. Ty sam narodziłeś się w dynastii Bharatów, którą wychwalają wszyscy królowie. Prowadź więc sam wojnę tak jak nakazuje ci to czynić magnackie Prawo”.

Po odjeździe Durjodhany z Dwaraki Kryszna został z Ardżuną sam na sam i zapytał: „O Ardżuna, wyjaśnij mi, dlaczego zdecydowałeś się wybrać mnie samego be armii, wiedząc dodatkowo, że nie będę walczył?”

Ardżuna rzekł: „O Kryszna, wiem, że ty sam byłbyś zdolny do zabicia wszystkich Kaurawów i ich sojuszników, lecz ja sam także potrafię ich wszystkich zabić. Chcę mieć ciebie po mojej stronie, bo wojna ta przysporzy ci chwały, której ja sam także pragnę. Ponadto od dawna marzę o tym, aby mieć ciebie za swego woźnicę, a woźnica prowadząc zręcznie konie, nie angażuje się sam w walkę”.

Kryszna rzekł ze śmiechem: „O Ardżuna, dobrze, że rywalizujesz właśnie ze mną! Niech więc się spełni twe marzenie i zaakceptuj mnie jako woźnicę swego rydwanu”.

Ardżuna mając tę obietnicę Kryszny wrócił uszczęśliwiony do królestwa Matsji, aby połączyć się tam ponownie ze swymi braćmi. Równie szczęśliwy wrócił do Hastinapury Durjodhana.

 

6. Śalja zostaje zmuszony przez Durjodhanę do walki po jego stronie, lecz obiecuje Judhiszthirze, że będąc woźnicą Karny będzie go osłabiał podczas pojedynku z Ardżuną swą mową

 

Król Madrasu Śalja, ojciec drugiej żony Pandu Madri wiedząc, że Pandawowie przygotowują się na wypadek wojny z Kaurawami wyruszył na czele swej ogromnej armii w kierunku królestwa Matsji, aby stanąć po ich stronie. On sam i jego synowie ubrani w kolorowe narodowe zbroje jechali w swych ozdobionych flagami rydwanach, trzymając w dłoniach swe łuki i prowadząc za sobą liczne oddziały. Maszerowali bez pośpiechu, zatrzymując się często na odpoczynek.

Gdy Durjodhana dowiedział się od swych szpiegów, że król Madrasu zmierza w kierunku Matsji, postanowił przy pomocy sprytnego triku przyciągnąć go na swoją stronę. Znając drogę, którą Śalja kroczył razem ze swą armią, przygotował dla niego liczne miejsca noclegowe położone w przyjemnej okolicy, zdobiąc je bogato drogimi kamieniami i rozkazał swym ludziom, by oddawali mu honory, czcząc go jak nieśmiertelnego, gdy zatrzymał się tam na noc. Traktowany w ten sposób Śalja zaczął unosić się dumą i poczuł się lepszy do samego króla bogów Indry. Z zamroczonym umysłem i przekonany, że to Judhiszthira czci go i wita w ten sposób, rzekł do swych służących: „O sługi, przyprowadźcie do mnie tych, którzy zbudowali dla mnie te wspaniałe miejsca noclegowe, gdyż chcę ich wynagrodzić”. Durjodhana usłyszawszy te słowa i wiedząc, że Śalja nigdy nie złamie danego słowa i spełni teraz każdą jego prośbę, zdecydował się przed nim ujawnić. Śalja choć rozczarowany jego widokiem, wiedząc jak ogromnego wysiłku potrzeba do zbudowania tak wspaniałych miejsc noclegowych, uściskał go i rzekł: „O Durjodhana, powiedz mi, czego sobie życzysz, gdyż spełnię każdą twoją prośbę”.

Durjodhana rzekł: „O królu, spełnij więc moje największe marzenie i obiecaj mi, że w wypadku wojny z Pandawami zostaniesz dowódcą mej armii”.

Śalja rzekł: „O Durjodhana, niech tak się stanie.”

Śalja nie zaprzestał swego marszu i wkrótce dotarł do Upaplawji, gdzie znajdowała się główna kwatera Pandawów, którzy powitali go wodą do obmycia stóp jak i wodą specjalnie przeznaczoną dla gościa i obdarowali krową. Śalja zgodnie z obyczajem uściskał ich i zapytał o ich zdrowie, po czym rzekł: „O wielki królu, jak dobrze, że zakończył się już okres waszego pobytu na wygnaniu. Ty sam znasz prawdę o życiu i nie działasz nigdy motywowany chciwością. Realizując swe zobowiązanie i mieszkając przez dwanaście lat w lesie dokonaliście prawdziwie bohaterskiego czynu. Wielkim czynem było również spędzenie całego roku w ukryciu, gdyż takie życie jest dla króla wielkim nieszczęściem i źródłem cierpienia. Teraz jednakże nieszczęście, które sprowadzili na was synowie króla Dhritarasztry jest już za wami, a przed wami zdobycie szczęścia dzięki pokonaniu waszego wroga”.

Po wypowiedzeniu tych słów opowiedział Judhiszthirze o swym spotkaniu z Durjodhaną i o danej mu obietnicy. Król Prawa rzekł: „O królu, uczyniłeś słusznie, gdyż spełniając prośbę Durjodhany i nie łamiąc danego słowa kroczyłeś ścieżką swojego Prawa. Spełnij jednak również moją prośbę. W swej umiejętności prowadzenia koni jesteś równy Krysznie Wasudewie. Proszę cię więc, abyś został woźnicą Karny i prowadząc jego rydwan podczas pojedynku z Ardżuną ochraniał Ardżunę. Pomniejszaj wspaniałość tego syna woźnicy i podkopując w ten sposób jego wiarę w siebie, przyczyń się do naszego zwycięstwa. Zrób to na moją prośbę, choć wiem, że nie takie jest zadanie woźnicy rydwanu”.

Śalja rzekł: „O królu, niech tak się stanie. Jestem przekonany, że Karna poprosi mnie o bycie jego woźnicą, gdyż zawsze uważał mnie za równego Krysznie Wasudewie. Gdy będzie ożywiony chęcią walki, będę go do walki zniechęcać i jego samego będę pomniejszać i bagatelizować. Straci w ten sposób swą dumę i wspaniałość i będzie łatwo go zabić. W ten to sposób uczynię wszystko, co w mej mocy, aby działać na twą korzyść, szczególnie że wiem, że to po twojej stronie jest zwycięstwo”.


7. Słowniczek Mahabharaty