Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 43 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 45 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 44:

Oczysz­czona ze skutków przemocy krew Króla Prawa jednoczy króla Wiratę z Panda­wami


opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

4. The Book of Virāţa,

4(48) The Wedding, 63-67,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,

The University of Chicago Press.


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2007 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com

Spis treści


1. Król Wirata unosi się dumą myśląc, że to jego syn pokonał armię Kaurawów, choć Kanka (Król Prawa) sugeruje że zawdzięcza swe zwycięstwo obecności Brihannady (Ardżuny)

2. Kanka rozpoznając stan umysłu króla Wiraty bezskutecznie odradza mu podejmowania gry w kości nawet dla zabawy, wskazując na zło, które może z niej wyniknąć

3. Wirata uderza Kankę kośćmi do gry, gdy upiera się on, że to Brihannada pokonał Kaurawów, lecz Kanka nie powala upaść swej krwi na ziemię i uczynić z niej pola bitewnego

4. Kanka zapobiega eskalacji konfliktu z królem Wiratą nie pozwalając, aby Brihannada zobaczył jego krew, którą musiałby pomścić

5. Król Wirata pod wpływem krytycznych słów swego syna, że odważył się uderzyć bramina, przeprasza Kankę za swój niepohamowany akt przemocy

6. Syn króla Wiraty wyjaśnia ojcu, że nie ma powodów do zbytniej dumy, bo faktycznie to nie on pokonał armię Kaurawów, lecz tajemniczy Syn Boga

7. Pandawowie ujawniają swą tożsamość, którą potwierdza syn króla Wiraty wskazując, że to Ardżuna przebrany za eunucha był pokonującym Kaurawów Synem Boga

8. Król Wirata obawiając się gniewu Pandawów z powodu tego, że uderzył Kankę/Judhiszthirę, oddaje swą córkę za żonę Ardżunie, który z kolei oddaje ją za żonę swemu synowi Abhimanju

9. Ślub Uttary z Abhimanju scala przymierze Pandawów z królem Matsji Wiratą

10. Słowniczek Mahabharaty




Zanim zarządca zdołał opuścić królewskie komnaty, ciągle krwawiący Judhiszthira szepnął do niego w sekrecie: „O królewski rządco, przyprowadź przed oblicze królewskie jedynie jego syna Bhumimdżaję i nie pozwól na to, aby wszedł tutaj Brihannada (Ardżuna) i mnie zobaczył, gdyż przysiągł on, że natychmiast zabije każdego, kto w innym miejscu niż na polu bitewnym odważy się mnie zranić lub spowodować, że popłynie z mego ciała krew. Gdy zobaczy mnie w mym obecnym stanie z całą pewnością wybuchnie niepohamowanym gniewem i zabije natychmiast króla Wiratę, jego ministrów, jego armię i jego wojenne słonie!”


(Mahābharāta, 4(48) The Wedding, 63.50)




1. Król Wirata unosi się dumą myśląc, że to jego syn pokonał armię Kaurawów, choć Kanka (Król Prawa) sugeruje że zawdzięcza swe zwycięstwo obecności Brihannady (Ardżuny)

 

Tymczasem do stolicy Matsji wrócił triumfalnie na czele swej armii zwycięski król Wirata. Dzięki pomocy czterech Pandawów pokonał armię Trigartów i odzyskał ukradzione stada krów. Pandawowie, którzy ciągle pozostawali w przebraniu i nie chcieli jeszcze zdradzać swej tożsamości przed nim i jego ludem, wyrzekli się należnych im honorów, choć zwycięstwo ewidentnie należało do nich, godząc się na to, by wszystkie honory przypadły Wiracie. Wszyscy ministrowie i bramini uradowani zwycięstwem czekali aż Wirata zasiądzie na swym tronie, aby oddać mu hołd.

Król Wirata odebrał składane mu hołdy i gdy pozwolił już swym ministrom i braminom odejść, zaczął niepokoić się nieobecnością swego syna Bhumimdżaji, w którego ręce oddał władzę na czas swej nieobecności. Na jego pytania o syna kobiety, panny i inni dworzanie odpowiedzieli wesoło: „O królu, podczas twojej nieobecności niezliczone stada naszych krów zostały ukradzione przez armię Kaurawów, która na nas napadła i rozgniewany Bhumimdżaja mając za woźnicę swego rydwanu eunucha Brihannadę, wyruszył zuchwale w pojedynkę przeciw całej armii z zamiarem pokonania sześciu potężnych wojowników: Bhiszmy, Krypy, Drony, jego syna Aśwatthamana, Karny i Durjodhany”.

Król Wirata poważnie się zaniepokoił. Jakże jego młody i niedoświadczony jeszcze syn zdoła obronić się przed atakiem całej armii, jadąc rydwanem powożonym przez eunucha!

Rzekł do swych radnych: „O ministrowie, uformujmy natychmiast potężną armię z tych, którzy nie zostali ranni w walce z Trigartami i wyruszmy natychmiast przeciw Kaurawom, aby ratować mego syna!”

Będąc pod wpływem silnych emocji, rzekł do Judhiszthiry: „O Kanka, wyrusz natychmiast swym rydwanem szukać mego syna, choć wątpię, aby mając eunucha za woźnicę zdołał się utrzymać przy życiu”.

Judhiszthira patrząc na króla Wiratę tracącego rozum z niepokoju o swego syna, wyrzekł ze śmiechem słowa, które choć były prawdziwe, zabrzmiały prawie jak żart: „O wielki królu, uspokój się, żaden wróg nie zdoła odebrać ci krów, skoro twój syn wyjechał ich bronić, mając eunucha Brihannadę za swego woźnicę. Z pomocą Brihannady twój syn jest zdolny do pokonania nie tylko armii Kaurawów, ale również armii bogów, demonów asurów, jakszów i wężów!”

W tym czasie do stolicy przybyli posłańcy wysłani przez syna króla Wiraty ogłaszając jego zwycięstwo i główny minister Wiraty powiadomił króla o odzyskaniu ukradzionych krów i pokonaniu armii Kaurawów.

Judhiszthira rzekł: „O królu, podziękujmy dobremu losowi za zwycięstwo nad Kaurawami, odzyskanie ukradzionych krów i za to, że twój syn żyje, choć zwycięstwo to wcale mnie nie dziwi, bo ten kto ma za woźnicę Brihannadę, musi wygrać”.

Król Wirata ignorując słowa bramina Kanki (Judhiszthiry) i do głębi poruszony miłością i dumną ze swego syna nagrodził bogato gońca przynoszącego wiadomość o jego triumfie i rzekł do swych doradców; „O ministrowie, każcie udekorować wszystkie drogi królewskimi flagami i uczcić bóstwa ofiarą. Niech królewicze, wojownicy, odświętnie przystrojone tancerki i muzycy grający na różnych instrumentach wyjdą memu synowi na spotkanie. Niech mój posłaniec dosiądzie słonia i obwieszcza na każdym skrzyżowaniu dróg nasze zwycięstwo. I niech moja córka Uttara ze świtą swych dam do towarzystwa wyruszy na powitanie Brihannady ubrana w suknie i klejnoty świadczące o miłości”.

 

2. Kanka rozpoznając stan umysłu króla Wiraty bezskutecznie odradza mu podejmowania gry w kości nawet dla zabawy, wskazując na zło, które może z niej wyniknąć

 

Po wysłaniu armii, panien i tancerek na powitanie swego bohaterskiego syna uradowany rozwojem wydarzeń król Wirata rzekł do Judhiszthiry, który ciągle ukrywał się pod bramińskim przebraniem jako nadworny mistrz gry w kości: „O Kanka, wyciągnij kości i czekając na powrót mojego syna, zabawmy się grą”.

Judhiszthira odpowiedział: „O królu, mędrcy twierdzą, że nie należy grać w kości z kimś, kto jest pod wpływem silnych emocji. Nie powinienem więc grać z tobą teraz, gdy jesteś tak bardzo uszczęśliwiony. Jeżeli jednak chcesz, będę ci posłuszny i zagram z tobą, aby cię zadowolić”.

Wirata rzekł: „O braminie, nie uratujesz mnie, moich kobiet i mego majątku odmawiając gry, gdyż będąc szczęśliwy, jestem gotowy roztrwonić wszystko nawet bez podejmowania gry”.

Judhiszthira rzekł: „O potężny królu, po co grać w kości? Gra ta prowadzi do wielu występków i dlatego należy jej raczej unikać. Czyżbyś nie słyszał o Judhiszthirze, który stracił wszystko, grając w kości? Wiedząc o tym, nie chcę  podejmować gry. Jednakże, jeżeli chcesz grać, będę grał, aby cię zadowolić”.

 

3. Wirata uderza Kankę kośćmi do gry, gdy upiera się on, że to Brihannada pokonał Kaurawów, lecz Kanka nie powala upaść swej krwi na ziemię i uczynić z niej pola bitewnego

 

Podczas gry w kości dumny ze swego syna król Wirata nie mógł przestać myśleć o jego sukcesie i rzekł: „O braminie, no i popatrz, mój pierworodny bohaterski syn pokonał całą potężną armię Kaurawów, której nikt nie potrafi stawić czoła!”

Syn boga Prawa Judhiszthira, którego usta nie potrafiły wypowiedzieć kłamstwa, rzekł: „O królu, twój syn nie mógł przegrać, skoro Brihannada powoził jego rydwanem”.

Słowa Kanki/Judhiszthiry rozgniewały króla Wiratę. Zawołał: „O zuchwały braminie, jak śmiesz wychwalać eunucha na równi z moim synem! Czy ty naprawdę nie wiesz, co wypada i czego nie wypada w obecności króla mówić? Pokazujesz mi swe lekceważenie! Dlaczego sądzisz, że mój syn sam nie byłby zdolny do pokonania armii Kaurawów z Bhiszmą i Droną na czele? Wybaczę ci twój straszny nietakt ze względu na naszą przyjaźń. Lecz proszę cię, jeżeli życie jest ci miłe, nie mów do mniej więcej razy w ten sposób!”

Judhiszthira rzekł: „O królu, po stronie Kaurawów był Bhiszma, Drona, syn Drony Aśwatthaman, Krypa, wielki król Durjodhana i inni potężni wojownicy. Być może był tam nawet sam Indra w otoczeniu marutusów. Nikt inny tylko Brihannada był zdolny do podjęcia walki z nimi wszystkimi zebranymi razem na jednym polu bitewnym”.

Król Wirata rzekł: „O braminie, powtarzam ci raz jeszcze. Uważaj na to, co mówisz! Jeżeli każdy w mej obecności będzie mówił, co mu się żywnie podoba, nikt nie będzie słuchał moich rozkazów!”

I w napadzie gniewu król Wirata rzucił w Judhiszthirę kośćmi do gry, krzycząc: „O braminie, na takie zachowanie nie pozwolę!”

Wyrzucone królewską ręką kości do gry uderzyły Króla Prawa z taką siłą, że z jego nosa zaczęła się sączyć stróżka krwi. Zanim jednak zdążyła kapnąć na podłogę, Judhiszthira uchwycił ją dłonią i spojrzał prosząco na stojącą na stronie Draupadi, która natychmiast odgadła jego myśl i napełniwszy złoty kielich wodą, uchwyciła weń płynącą wąską stróżką krew.

 

4. Kanka zapobiega eskalacji konfliktu z królem Wiratą nie pozwalając, aby Brihannada zobaczył jego krew, którą musiałby pomścić

 

Tymczasem syn króla Wiraty Bhumimdżaja w towarzystwie Ardżuny, który ponownie przybrał wygląd eunucha Brihannady, przekroczył triumfalnie przez bramy miasta ozdobiony girlandami i rozsiewając wokół słodki zapach perfum. Obywatele miasta i liczne kobiety oddawały mu należne zwycięscy honory. Gdy stanął u wrót królewskiego pałacu, wyrażając życzenie zobaczenia swego ojca, królewski rządca natychmiast poinformował o tym króla, który rzekł: „O rządco, przyprowadź tu natychmiast mego dzielnego syna i towarzyszącego mu Brihannadę, gdyż gorąco pragnę ich zobaczyć!”

Zanim zarządca zdołał opuścić królewskie komnaty ciągle krwawiący Judhiszthira szepnął do niego w sekrecie: „O królewski rządco, przyprowadź przed królewskie oblicze jedynie jego syna Bhumimdżaję i nie pozwól na to, aby wszedł tutaj Brihannada (Ardżuna) i mnie zobaczył, gdyż przysiągł on, że natychmiast zabije każdego kto w innym miejscu niż na polu bitewnym odważy się mnie zranić lub spowodować, że popłynie z mego ciała krew. Gdy zobaczy mnie w mym obecnym stanie z całą pewnością wybuchnie niepohamowanym gniewem i zabije natychmiast króla Wiratę, jego ministrów, jego armię i jego wojenne słonie!

 

5. Król Wirata pod wpływem krytycznych słów swego syna, że odważył się uderzyć bramina, przeprasza Kankę za swój niepohamowany akt przemocy

 

Zwycięski syn króla Wiraty Bhumimdżaja stanął przed obliczem swego ojca, który powitał go zgodnie z królewską etykietą. Bhumimdżaja dostrzegł także Króla Prawa, który, jak wiedział, ukrywał się ciągle pod przebraniem nadwornego mistrza gier bramina Kanki i który siedział teraz na uboczu, roztargniony i pomazany krwią, obsługiwany przez królewską pokojówkę Śairamdhri. Zaniepokojony zapytał swego ojca: „O królu, kto śmiał popełnić to przestępstwo i uderzył tego bramina?”

Król Wirata wypełniony poczuciem własnej siły z powodu przypisywanego swemu synowi zwycięstwa rzekł: „O synu, to ja uderzyłem tego łajdaka, który zasługiwał nawet na większą karę. Gdy wychwalałem ciebie z powodu odniesionego zwycięstwa, on odważył się wychwalać towarzyszącego ci eunucha!”

Bhumimdżaja rzekł: „O ojcze, źle uczyniłeś! Spróbuj zjednać sobie tego bramina. Nie pozwól na to, aby przeraźliwy ogień bramińskiego gniewu spalił nas aż po korzenie!”

Król Wirata, który nigdy nie zapominał o pomyślności swego królestwa, słysząc słowa swego syna, ukorzył się i poprosił bramina Kankę—ogień ukryty pod stertą popiołu—o wybaczenie.

Król Prawa odpowiedział: „O królu, już ci dawno wybaczyłem, chwytając mą krew w dłonie i nie odczuwam gniewu. Gdyby moja krew upadła na ziemię, z całą pewnością przepadłbyś na zawsze razem ze swoim królestwem. Nie winię cię za to, że pod wpływem gniewu uderzyłeś niewinnego człowieka, gdyż władza z łatwością zmienia ludzi w okrutników”.

 

6. Syn króla Wiraty wyjaśnia ojcu, że nie ma powodów do zbytniej dumy, bo faktycznie to nie on pokonał armię Kaurawów, lecz tajemniczy Syn Boga

 

Gdy krwawienie ustało, przed królewskim obliczem stawił się Brihannada i po powitaniu króla Wiraty i bramina Kanki, czekał na królewskie słowa.

Wirata zaczął wychwalać bohaterstwo swego syna. Mówił: „O synu, w tobie mam prawdziwie godnego następcę tronu. Żaden z moich pozostałych synów nie potrafi ci dorównać. Powiedz mi, jak pokonałeś Karnę, którego strzały zawsze dosięgają zamierzonego celu i Bhiszmę który jest niewzruszony i wszechogarniający jak ogień końca Eonu i z którym nie może równać się żaden człowiek. Jak pokonałeś bramina Dronę, znawcę wszelkiej broni, nauczyciela Wrisznich i Pandawów i jak pokonałeś jego syna Aśwatthamana, który jest mistrzem w walce. Powiedz mi także, jak pokonałeś bramina Krypę, na widok którego żołnierze tracą całą swą odwagę i jak pokonałeś Durjodhanę, który potrafi swymi strzałami rozłupywać góry”.

Bhumimdżaja rzekł: „O ojcze, to nie ja odebrałem wrogowi ukradzione stada krów i to nie ja pokonałem armię Kaurawów. Tych wielkich czynów dokonał Syn Boga. Gdy ja sam przerażony widokiem armii zacząłem uciekać, Syn Boga powstrzymał mnie i sam stanął do walki z całą armią odważny jak Indra. To on swymi strzałami pokonał Krypę, Dronę, Aśwatthamana, Karnę i Bhiszmę. To on pokonał Durjodhanę, nawołując go do powrotu na pole bitewne, gdy rzucił się do ucieczki. Gdy Durjodhana powrócił razem ze swymi doradcami, wystrzeliwując swe potężne strzały i sycząc jak kobra, włosy zjeżyły mi się na głowie i stałem się jak sparaliżowany patrząc na to, jak Syn Boga przy pomocy swego jednego pocisku powalił na ziemię całą armię, która swym ogromem przypominała gromadzące się monsunowe chmury. I po rozgromieniu całej armii ten niezwykły młodzieniec roześmiał się i kazał mi zabrać ubrania leżącym na ziemi bez rozumu sześciu wielkim wojownikom Hastinapury, okrążając ich na swym rydwanie sześć razy jak tygrys podchodzący do skubiącego trawę stada jeleni”.

Król Wirata rzekł: „O synu, powiedz mi, gdzie się teraz podziewa ów wspaniały Syn Boga, który odebrał Kaurawom ukradzione mi dobra? Pragnę oddać należne mu honory i podziękować za to, że obronił zarówno ciebie jak i mój majątek”.

Bhumimdżaja odpowiedział: „O ojcze, ów Syn Boga zniknął, ale jestem przekonany, że pojawi się ponownie któregoś dnia”.

Bhumimdżaja zgodnie z umową nie ujawnił tożsamości Ardżuna i jego ojciec nie wiedział nic o tym, że Ardżuna ukrywa się pod przebraniem eunucha Brihannady, który na prośbę króla Wiraty pokazał mu przedniej jakości ubrania wielkich wojowników Kaurawów zebrane na polu bitewnym i zgodnie z obietnicą dał je królewskiej córce Uttarze na suknie dla lalek, sprawiając jej tym ogromną radość.

 

7. Pandawowie ujawniają swą tożsamość, którą potwierdza syn króla Wiraty wskazując, że to Ardżuna przebrany za eunucha był pokonującym Kaurawów Synem Boga

 

Trzeciego dnia po powrocie zwycięskiego syna króla Wiraty do stolicy Matsji Pandawowie po oczyszczeniu swych ciał rytualną kąpielą ubrani w białe szaty i ozdobieni klejnotami z Judhiszthirą na czele udali się do sali tronowej króla Wiraty i zasiedli tam na miejscach przeznaczonych dla królów. Ich trzynastoletni pobyt na wygnaniu się zakończył i nie było dłużej potrzeby ukrywania swej tożsamości. Wkrótce przybył tam król Wirata, aby sprawować swe rządy i zarządzać swym królestwem. Gdy zobaczył ich siedzących wśród królów, rzekł z oburzeniem do Judhiszthiry: „O Kanka, czyżbyś zapomniał, że mianowałem cię jedynie moim nadwornym mistrzem gry w kości. Dlaczego więc ośmielasz się siadać bez mojej zgody na miejscu, które jest przeznaczone dla królów?”

Na te słowa króla Ardżuna uśmiechnął się tak jakby usłyszał żart i rzekł: „O królu, ten człowiek, którego nazywasz Kanką, jest godny tronu samego króla bogów Indry. Jest to bowiem sam Król Prawa Judhiszthira, uduchowiony, szczodry, zawsze zdolny do ofiar i wierny swym ślubom syn Kunti, którego wielkiego majestatu nie potrafił znieść jego kuzyn Durjodhana i razem z Karną i Śakunim zmusił go do opuszczenia swego królestwa na trzynaście lat przy pomocy oszukańczej gry w kości.

Sława Króla Prawa rozchodzi się po ziemi jak światło wschodzącego słońca, a promienie jego wspaniałości docierają nawet do najdalszych regionów. W czasie gdy władał Polami Kuru (Kurukszetrą) miał pod swą komendą dziesięć tysięcy potężnych słoni, trzydzieści tysięcy potężnych wojowników na rasowych koniach. Ośmiuset śpiewaków wychwalało go w swych pieśniach, a na jego pojawienie się czekał cały lud Kuru, liczni służący jak i ziemscy królowie i sam bóg bogactwa Kubera. Nie schodząc nigdy ze ścieżki swego Prawa ochraniał braminów, starców jak i ludzi kalekich i osieroconych. Trudno wyliczyć wszystkie zalety tego wielkiego króla, który w swych działaniach jest zawsze związany przez Prawo i który jest niezdolny do żadnego okrucieństwa. Czyż nie zasługuje on na zajmowanie królewskiego tronu?”

Król Wirata nie w pełni przekonany przez słowa Ardżuny, którego miał za eunucha, rzekł: „O Brihannada, skoro twierdzisz, że mój nadworny mistrz gry w kości Kanka jest faktycznie królem Judhiszthirą, przeto wyjaśnij mi, gdzie są jego bracia i gdzie jest ich żona Draupadi? Od czasu ich przegranej w kości byli prawdziwie niewidoczni”.

Ardżuna rzekł: „O królu, Bhima o potężnych ramionach ukrył się u ciebie pod przebraniem kucharza Ballawy. To on zabił niegodziwego Kiczakę, którego śmierć przypisywano boskim muzykom gandharwom. Syn Madri Nakula ukrył się pod imieniem twego królewskiego stajennego Granthiki, a jego brat bliźniak Sahadewa ukrył się pod przebraniem twego królewskiego rachmistrza krów o imieniu Tantipala. Pokojówka królowej o imieniu Śairamdhri, która przyniosła śmierć Kiczace, to Draupadi. Ja sam jestem Ardżuną i ukrywałem się pod przebraniem eunucha Brihannady. Czekając na zakończenie terminu naszego wygnania, mieszkaliśmy szczęśliwie na twym dworze przez cały rok przez nikogo nie rozpoznani, będąc jak nie narodzone jeszcze dzieci, które czekają na czas swych narodzin w łonie swej matki”.

Dla potwierdzenia prawdziwości słów Ardżuny syn króla Wiraty rzekł: „O ojcze, teraz możesz uwierzyć w prawdziwość słów bramina Kanki wychwalających potęgę eunucha Brihannady, gdyż to on ujawniając się przede mną jako Ardżuna był tym wspomnianym przeze mnie Synem Boga, który wdarł się w sam środek wrogiej armii i swymi strzałami siał spustoszenie wśród najlepszych wojowników. Sam widziałem jak jedną strzałą zabił potężnego słonia, który padł na ziemię, wmurowując swą trąbę w pole bitewne. To on pokonał armię Kaurawów i odzyskał ukradzione ci krowy. Jeszcze dziś słyszę przeraźliwy dźwięk jego konchy”.

 

8. Król Wirata obawiając się gniewu Pandawów z powodu tego, że uderzył Kankę/Judhiszthirę, oddaje swą córkę za żonę Ardżunie, który z kolei oddaje ją za żonę swemu synowi Abhimanju

 

Król Wirata uświadomiwszy sobie, że uderzając kośćmi do gry bramina Kankę, uderzył nimi samego Judhiszthirę, przerażony swym czynem rzekł do swego syna: „O synu, czas ukorzyć się przed Pandawami i prosić ich o wybaczenie. Spróbuję ich sobie zjednać oddając Ardżunie rękę mej córki, jeżeli ją zaakceptuje”.

Bhumimdżaja odpowiedział: „O ojcze, szlachetni Pandawowie zasługują na najwyższy szacunek i oddawanie im czci. Złóżmy im hołd, bo w pełni na to zasługują”.

Król Wirata rzekł: „O synu, w pełni się z tobą zgadzam. Dowiedz się, że to nie ja pokonałem armię Trigartów i odebrałem ukradzione nam krowy. To Bhima dzięki swej sile i z pomocą swych braci uwolnił mnie z rąk wroga i odzyskał krowy. To dzięki pomocy potężnych Pandawów, którzy ukryli się na naszym dworze, pokonaliśmy naszych wrogów. Oddajmy więc hołd Judhiszthirze i jego braciom, na który sobie w pełni zasłużyli i prośmy bogów o to, aby kroczący zawsze ścieżką Prawa Pandawowie wybaczyli nam wszystko to zło, które z naszej niewiedzy uczyniliśmy”.

I po wypowiedzeniu tych słów król Wirata szczerze ucieszony obecnością chroniących jego królestwo Pandawów zaoferował Judhiszthirze całą swą królewską władzę i całe swe królestwo wraz z jego stolicą. Oddając specjalne honory Ardżunie, wypowiadał słowa radości i szczęścia. Ściskając Pandawów i całując Judhiszthirę nie mógł nasycić się ich widokiem.

Rzekł do Judhiszthiry: „O Królu Prawa, cóż za szczęście, że przeżyliście bez szwanku okres swego wygnania w dżungli. Cóż za szczęście, że udało się wam uniknąć pułapek zastawianych na was przez tego łajdaka Durjodhanę. Cóż za szczęście, że wybraliście właśnie moje królestwo, aby spędzić tam w ukryciu swój trzynasty rok wygnania. Przyjmij ode mnie całe moje królestwo i nich Ardżuna przyjmie za żonę mą córkę Uttarę, gdyż będzie dla niej jak najbardziej godnym jej mężem”.

Słysząc te słowa króla Wiraty, Król Prawa i Ardżuna spojrzeli na siebie rozumiejąc się bez słów i Ardżuna rzekł: „O królu, bardzo pragniemy przymierza z tobą i z radością przyjmę do swego domu twą piękną córkę Uttarę, choć nie jako moją żonę, lecz jako moją synową”.

Gdy król Wirata zapytał Ardżunę, dlaczego nie chce sam pojąć jego córki za żonę, Ardżuna wyjaśnił: „O królu, widywałem twą córkę w miejscach zarówno prywatnych jak i publicznych i ufała mi ona zawsze jak ojcu. Szanowała mnie i kochała jako swego nauczyciela tańca i śpiewu i nigdy nie myślała o mnie jako o mężczyźnie. Przez cały rok mieszkałem z nią w tym samym domu w czasie, gdy ona była panną na wydaniu. Ja sam żyłem w czystości, będąc panem moich zmysłów i nie naruszyłem jej nieskazitelności. Czuję jednak odrazę do wszelkiej hipokryzji, oskarżeń i podejrzeń i wiem, że żadne podejrzenia nie mogą paść na kobietę, którą wybrałem na żonę dla mojego syna. Czyniąc ją moją synową dowodzę jej czystości. Mój syn Abhimanju będzie dla ciebie odpowiednim zięciem i dla twej córki godnym jej mężem. Jest on siostrzeńcem samego Kryszny Wasudewy i jego ulubieńcem i choć jest jeszcze prawie dzieckiem, jest już doświadczonym wojownikiem i wie jak używać broni”.

Król Wirata rzekł: „O najlepszy z Bharatów, niech się stanie tak jak sobie życzysz. Będąc skoligacony z Ardżuną, realizuję największe ze swoich marzeń”.

 

9. Ślub Uttary z Abhimanju scala przymierze Pandawów z królem Matsji Wiratą

 

Judhiszthira zaakceptował pakt o skoligaceniu między królem Matsji i Pandawami i rozpoczęto przygotowania do ceremonii ślubnej, rozsyłając zaproszenia do wszystkich przyjaciół i do Kryszny Wasudewy.

Pandawowie zamieszkali u króla Wiraty w mieście Upaplawja. Ardżuna udał się stamtąd do Dwaraki, aby sprowadzić do stolicy Matsji swego syna Abhimanju, Krysznę Wasudewę i innych Wrisznich. W międzyczasie do stolicy Matsji przybyli na czele swych armii zaprzyjaźnieni z Judhiszthirą królowie Kaśi i król Śibi. Przybył tam także potężny i odważny ojciec Draupadi król Drupada na czele swej armii, jej synowie i jej brat Dhrisztadjumna. Wszyscy ci dowódcy wielkich armii byli wielkimi ofiarnikami i bogato obdarowywali braminów. Wszyscy oni znali sekrety wszelkiej broni i byli w jej użyciu mistrzami gotowymi do poświęcenia swego życia.

Król Matsji patrzył na te nadciągające z wszystkich stron do jego stolicy armie i był bardzo zadowolony z tego, że oddał swą córkę za żonę Abhimanju, który przybył wkrótce ze swą matką Subhadrą i w towarzystwie Kryszny Wasudewy, jego brata Balaramy i innych Wrisznich prowadząc za sobą dziesięć tysięcy słoni, niezliczoną ilość koni, milion rydwanów i bilion piechurów. Przybył tam także odesłany przed rokiem woźnica Judhiszthiry Indrasena z tysiącami służby i rydwanami Pandawów.

Ceremonii ślubnej towarzyszył rozchodzący się szeroko wokół dźwięk konch, bębnów i trąb. Tysiące aktorów i śpiewaków wyśpiewywało swe hymny pochwalne. Przybyły na nią również wszystkie damy Matsji z Sudeszną na czele ubrane w swe bezcenne klejnoty. Ich twarze były piękne, a ciała kształtne, lecz żadna z nich nie dorównywała Draupadi. Wszystkie one otoczyły Uttarę w jej ślubnym stroju, oddając jej honory. W specjalnej ceremonii Ardżuna i Judhiszthira zaakceptowali ją jako swą synową. W posagu Abhimanju otrzymał od króla Wiraty siedem tysięcy szybkich koni, dwa tysiące słoni oraz stosy złota i klejnotów. Po ceremonii ślubnej Judhiszthira obdarował braminów tysiącem krów, ubrań i ornamentów, które przywiózł ze sobą Kryszna. I w ten sposób stolica Matsji wypełniona tłumem szczęśliwych obywateli błyszczała splendorem wielkiego festiwalu.


10. Słowniczek Mahabharaty