Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 109 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 111 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 110:

Król Prawa szuka pokuty za swe grzechy w żebra­czym stylu życia

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part I, Sections VII-XIX
(Rajadharma­nusasana Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2011, 2012 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. Król Prawa chce wyrzec się swej władzy i rozpocząć pokutę żyjąc jak żebrak, aby oczyścić się z popełnionych podczas wojny grzechów

2. Ardżuna przypomina, że król oczyszcza się z grzechów poprzez wielkie rytuały ofiarne a nie poprzez życie w ubóstwie

3. Król Prawa upiera się przy wyborze stylu żebraczego stylu życia i szukaniu mokszy

4. Bhima krytykuje interpretację obowiązku wojownika przez Króla Prawa i wybieranie ścieżki pustelnika

5. Ardżuna przypomina jak Indra pouczał młodych braminów że domowy tryb życia jest lepszy niż żebraczy

6. Nakula wychwala domowy tryb życia realizowany zgodnie z wedyjskimi rozporządzeniami jako prawdziwie wyrzeczony

7. Draupadi zarzuca Królowi Prawa szaleństwo i nakłania go do wzięcia w dłonie królewskiego berła sprawiedliwości

8. Ardżuna wychwala królewskie berło sprawiedliwości jako podstawę utrzymywania na ziemi prawości

9. Bhima namawia Króla Prawa do pokonania swego umysłu, bo inaczej zaniedbując swe obowiązki nie uniknie reinkarnacji

10. Judhiszthira wychwala zdobywanie wiedzy i dążenie do mokszy

11. Ardżuna przypomina argumenty żony króla Dźanaki, że król prawdziwie wyrzeczony uwalnia się od przywiązania wewnątrz swej jaźni, a nie przez strój żebraczy

12. Król Prawa przeciwstawia ścieżkę jogi i mokszy ścieżce realizowania rytuałów opisanych w Wedach

13. Słowniczek Mahabharaty




Bhima słysząc, że Judhiszthira załamuje się pod ciężarem swych grzechów i chce wyrzec się swej z takim trudem odzyskanej władzy i wycofać do lasu, aby żyć jak pustelnik, rzekł: „O Królu Prawa, świat rozwija się dzięki temu, że każda żywa istota działa zgodnie ze swoją naturą. Każdy musi więc wykonywać własne działania, aby osiągnąć sukces”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Section X)




1. Król Prawa chce wyrzec się swej władzy i rozpocząć pokutę żyjąc jak żebrak, aby oczyścić się z popełnionych podczas wojny grzechów

 

Król Prawa uginając się pod ciężarem swego nieświadomego grzechu bratobójstwa i innych grzechów popełnionych podczas braterskiej wojny z Kaurawami rzekł do Ardżuny: „O bracie, gdybyśmy wiedli życie żebracze w miastach należących do Wrisznich i w Dwarace, nie doświadczylibyśmy tego straszliwego nieszczęścia, którym jest wymordowanie wszystkich krewnych. Choć odnieśliśmy zwycięstwo, przegraliśmy. Nasi wrogowie bohaterską śmiercią zdobyli wyższe światy, podczas gdy my zostaliśmy przy życiu pozbawieni wszelkich życiowych celów, bo czy po zniszczeniu samych siebie możemy jeszcze zebrać jakiś owoc płynacy z prawości? Hańba obowiązkom wojownika! Hańba waleczności, sile i gniewowi, gdyż to one sprowadziły na nas to nieszczęście. Chwała takim cnotom, jak wybaczanie, samo-kontrola, czystość, prawdomówność, pokora, wyrzeczenie i unikanie ranienia, które praktykują ci, którzy wybrali żebracze życie w dżungli. My sami zamiast kontynuować życie w dżungli i praktykować te cnoty, ulegliśmy szaleństwu i żądzy słodyczy suwerenności i pełni pychy i arogancji sami sprowadziliśmy na siebie tę katastrofę. Po zabiciu wszystkich królów, pozbawieni przyjaciół i celów, musimy teraz znosić ciężar własnej egzystencji.

Walczyliśmy ze sobą jak stado psów o kawałek mięsa, który okazał się bez żadnej wartości. Widząc do czego doprowadziła nas ta żądza królestwa, nie potrafiłbym czerpać radości nawet ze zdobycia władzy nad trzema światami. Nie powinniśmy się zabijać nawet za cenę posiadania całej ziemi, wszystkich koni i wszystkich krów! Zaangażowani w tę wojnę królowie szukając przyjemności i ulegając gniewowi szli drogą wyznaczoną przez śmierć, prowadzącą wprost do królestwa boga umarłych Jamy. Ich ojcowie praktykowali niegdyś ascezę i wyrzeczenie prosząc bogów o synów, którzy przyniosą im powodzenie. Ich matki dzięki swym postom, rytuałom ofiarnym, ślubom i dobrze wróżącym ceremo­niałom stały się ciężarne i nosiły ich w swym łonie przez dziesięć miesięcy niepokojąc się o to, czy przeżyją poród, będą wystarczająco potężni, zdobędą szacunek innych i czy przyniosą im szczęście na tym i na tamtym świecie. Nadzieje ich rodziców pozostaną na zawsze niespełnione. Ich synowie udali się do świata Jamy, zanim zdołali spłacić im swój dług. Zginęli, zanim ich rodzice zdołali zebrać owoc płynący z ich potęgi i bogactwa. Ich serca były zawistne, wypełnione żądzą materialnych przedmiotów, łatwo poddające się wpływowi zarówno radości jak i gniewu.

Jakimż piekłem będzie dla nas dalsze życie na ziemi! Ci którzy zginęli śmiercią herosów zdołali zdobyć regiony wiecznej ekstazy. Dlaczego ci, którzy ich zabili, nie zasłużyli sobie tym na niebo? My, którzy przeżyliśmy tę rzeź, będziemy uważani za tych, co przynieśli zniszczenie całemu światu, chociaż faktycznie cała wina leży po stronie synów króla Dhritarasztry. To oni swym zachowaniem doprowadzili do tej wojny. Stary król Dhritarasztra tolerował niegodziwe postępowanie Durjodhany wobec nas z miłości do niego. Ignorując rady Widury i Bhiszmy i nie próbując powstrzymać swego zawistnego syna, który był całkowicie we władzy namiętności, zniszczył zarówno samego siebie jak i nas. Jego syn powodując śmierć braci i rozpacz starych rodziców spłonął w końcu w ogniu, który sam rozniecił.

Jakże straszną katastrofą stała się ta wojna! W jej rezultacie ani Kaurawowie, ani my nie zrealizowaliśmy swych celów. Wszyscy Kaurawowie zginęli i nie mogą już dłużej cieszyć się władaniem ziemią, piękną muzyką i towarzystwem pięknych kobiet. Co im teraz z nich przyjdzie? Spalani przez nienawiść do nas nie potrafili zaznać ani spokoju, ani szczęścia. Durjodhana zawsze miał grzeszne serce gotowe do użycia podstępu, zawsze miał złe zamiary i był nałogowym oszustem, i choć niczym go nie obraziliśmy, zawsze zachowywał się w stosunku do nas wrogo i nieuczciwie. Nikt wśród wysoko urodzonych nie potrafiłby używać podobnych słów wobec krewnych, jakich on użył w stosunku do nas—i to w obecności Kryszny—pragnąc wojny. Był samym wcieleniem wrogości i naszą złą gwiazdą. To przez niego jesteśmy na zawsze straceni będąc jak słońce końca eonu, które spala wszystko, co żywe swą straszliwą energią. To on doprowadził do tego, że własnymi rękami zniszczyliśmy nasz ród To przez niego cały świat nas teraz potępia za zabicie tych, których nie należy zabijać. Zabijając ich uciszyliśmy nasz gniew, lecz popełniliśmy straszliwy grzech i wywołany tym żal całkowicie mnie oszołamia”.

Judhiszthira kontynuował: „O Ardżuna, pozwól mi wycofać się z życia i udać się do lasu, gdzie po złożeniu ślubu milczenia będę podążać ścieżką wiedzy. Przyjmij ode mnie królestwo i zostań królem na tej ziemi, która została oczyszczona ze wszelkich cierni i gdzie po zabiciu naszego wroga powrócił spokój. Ja sam nie pragnę ani posiadania królestwa, ani nie poszukuję żadnej przyjemności.Chcę wyrzec się wszystkiego i odpokutować za swe grzechy przez publiczne przyznanie się do nich, wyrażanie skruchy, dobre uczynki, dary, umartwienia, rozmyślanie nad świętymi pismami i pielgrzymkę do świętych miejsc. Ten kto praktykuje wyrzeczony tryb zycia, nie popełnia dalszych grzechów i odnajdując drogę prowadzącą do Brahmana uwalnia się od ponownych narodzin. Święte księgi nauczają, że możliwe jest przekroczenie cyklu narodzin i śmierci, jednakże—jak to wiem ze świętych ksiąg i doświadczyłem na własne oczy—ten, kto jest związany z ziemskimi sprawami i pragnie zdobyć przedmioty materialne, nie może osiągnąć tego celu. Poszukując Wyzwolenia (mokszy) udam się więc do lasu wyrzekając się królestwa i wszystkich spraw ziemskich. Uwolnię się tam od wszystkich więzi z tym światem i wolny od wszelkich uczuć uwolnię się od żalu i zdobędę spokój”.

 

2. Ardżuna przypomina, że król oczyszcza się z grzechów poprzez wielkie rytuały ofiarne a nie poprzez życie w ubóstwie

 

Słowa Króla Prawa rozgniewały Ardżunę. Rzekł z lekką kpiną, jakby był osobą niezdolną do wybaczania obrazy: „O bracie, jakże bolesny jest twój widok z sercem tak silnie wzburzonym! Jak to możliwe, że po dokonaniu ponadludzkiego czynu, jakim bylo pokonanie wroga, chcesz wyrzec się odzyskanego królestwa! Ulegając kaprysom serca chcesz porzucić wszystko to, co zdobyłeś uczciwą drogą krocząc ścieżką swego obowiązku! Walcząc zachowałeś się jak król i wojownik! Czy eunuch lub człowiek niezdecydowany zdołał kiedykolwiek zdobyć królestwo? Po co zabijałeś tych wszystkich herosów, skoro chcesz teraz wyrzec się władzy? Król, który wyrzeka się wyznaczonego mu działania i zdaje się na łaskę innych, nie może przy pomocy swych czynów zdobyć ziemskich dóbr, które są mu potrzebne do zdobycia zarówno ziemi jak i nieba. Nie posiadając żadnych źródeł utrzymania i dobrobytu nie zdoła zdobyć na ziemi ani sławy, ani synów, czy krów.

Co ludzie o tobie powiedzą, gdy porzucisz królestwo, aby prowadzić nędzne życie żebraka? Urodziłeś się w kaście królów i nagle pod wpływem szaleństwa po odzyskaniu królestwa chcesz porzucić swe obowiązki i zaprzestać szukania na ziemi dobrobytu. Pod twą nieobecność nieuczciwi ludzie będą niszczyć składane ofiary i ich grzech spadnie na ciebie i ciebie zanieczyści. Powiadają, że nasz odległy przodek, król Nahusza, zmuszony do życia w nędzy popełnił wiele grzesznych uczynków. Przeklinał ten stan i mówił, że jest on odpowiedni jedynie dla pustelników. Nie dostarczając żadnej żywności na następny dzień jest właściwy tylko dla riszich. Sam wiesz o tym doskonale. Życie w nędzy nie pasuje do króla, gdyż to, co jest nazywane obowiązkiem (dharmą) króla, bazuje całkowicie na posiadaniu bogactwa. Ten, kto ograbia króla z bogactwa, ograbia go z możliwości realizacji jego królewskiego obowiązku i zamyka przed nim bramy nieba. Jaki król mógłby więc wybaczyć taką grabież?

Bieda sama w sobie jest złem. Biedak jest zawsze podejrze­wany o jakieś przestępstwo. Jak więc możesz ją wychwalać? Biedak cierpi tak samo jak człowiek upadły. Wszelkie chwalebne czyny wiążą się ze zwiększaniem bogactwa. Prawo, przyjemność jak i samo niebo wypływają z bogactwa. Bez bogactwa świat nie mógłby utrzymać się przy życiu. Działania osoby pozbawionej wszelkiego bogactwa usychają jak płytkie strumienie w letnim sezonie. Ten, kto posiada bogactwo, ma przyjaciół, krewnych i umiejętności, podczas gdy ten, kto nic nie posiada, nie może zrealizować swych upragnionych celów. Bogactwo rodzi się z bogactwa. Z bogactwa rodzą się też Prawo, przyjemność, radość, odwaga, gniew, uczenie się i poczucie godności. Dzięki bogactwu rodzina zdobywa swój honor i dzięki bogactwu dana osoba może gromadzić religijne zasługi. Nędzarz nie zdobędzie ani tego, ani tamtego świata. Nie posiadając nic nie zdoła wykonać religijnych działań, które wypływają z bogactwa. Nędzarzem jest nie ten człowiek, który wychudził swe ciało ascezą, lecz ten, który nie posiada ani koni, krów, służby, ani gości.

O królu, osądź swe działania porównując je z zachowaniami bogów i demonów. Czyż największym pragnieniem bogów nie jest eksterminacja ich kuzynów asurów? Utrzymują oni władzę w niebie walcząc z nimi na śmierć i życie. Skoro sami bogowie zapewniają sobie władzę dzięki tej braterskiej wojnie, jak można uważać ją za zło? Sam widzisz, że bogowie zachowują się w ten sposób i nieśmiertelne nauki Wed również to akceptują.

Starożytni mędrcy studiując Wedy sformułowali wniosek, że królowie powinni żyć recytując każdego dnia Wedy, zdobywając bogactwo i sponsorując dzięki niemu rytuały ofiarne. Bogactwo, które król odbiera innym, staje się środkiem prowadzącym do ich dobrobytu. Królowie zdobywają bogactwo kosztem innych podbijając świat. Zdobywszy je nazywają je swoim, tak jak synowie nazywają swoim bogactwo odziedziczone po ojcach. Czy królowie mogliby zbierać religijne zasługi, gdyby przywłaszczanie sobie przez nich bogactwa należącego do kogoś innego nie było uważane za słuszne? Królewscy mędrcy, którzy zdobyli niebo, uznali podbój za obowiązek królów. Bogactwo w królewskim skarbcu jest jak woda rzek wpadających do oceanu, która rozpływa się w różnych kierunkach.

O bracie, ziemia, która w dawnych czasach należała do króla Dilipy, Nahuszy, Amwariszy i Mandhatriego, należy teraz do ciebie. Przygotuj więc wielki rytuał ofiarny dostarczając hojnych darów wszelkiego rodzaju i ogromnych stosów plonów ziemi. Jeżeli zaniedbasz wykonania tego rytuału, wszystkie grzechy popełnione w twym królestwie spadną na ciebie. Poddani króla, który wykonał wielką Ofiarę Konia (Aśwamedha) zostają oczyszczeni i uświęceni przez ablucje zakańczające rytuał. Oczyść swych poddanych tak jak niegdyś Najwyższy Bóg Śiwa w swej kosmicznej formie oczyścił cały wszechświat w wielkim rytuale ofiarowania wszystkiego (Sarwamedha), który wymaga libacji z wszelkiego rodzaju ciał, wlewając do ognia wszystkie żywe istoty łącznie z samym sobą na jego zakończenie. Droga wielkiej ofiary jest odwieczna, jej owoc nigdy nie ulega zniszczeniu. Jest to droga królów zwana Daśaratha. Jeżeli tej ścieżki zaniechasz, jaka droga ci pozostanie?

 

3. Król Prawa upiera się przy wyborze żebraczego stylu życia i szukaniu mokszy

 

Judhiszthira rzekł: „O Ardżuna, nie wysłuchałeś uważnie mych słów. Skoncentruj bardziej swą uwagę i zatrzymaj umysł i słuch na swej najbardziej intymnej jaźni. Gdy będziesz słuchał mnie z odpowiednim nastawieniem, zaaprobujesz moje słowa.

Nie chcę iść dalej drogę królów, którą tak wychwalasz, lecz porzucając wszystkie ziemskie przyjemności chcę ruszyć drogą wyrzeczonych. Posłuchaj, o tej pomyślnej drodze, którą idzie się w samotności.

Porzuciwszy wszystkie przyjemności i obrzędy realizowanie przez człowieka na tym świecie i uprawiając surową ascezę będę włóczył się po lesie ubrany w skórę czarnej antylopy, żyjąc wśród zwierząt i żywiąc się owocami i korzonkami. Karmiąc ogień ofiarny libacją o właściwej godzinie, wykonując ablucje rano i wieczorem, wychudzę swe ciało odpowiednią dietą. Znosząc cierpliwie zimno, wiatr, upał, głód, pragnienie i trud uwolnię się od mego ciała poprzez właściwe umartwienia zgodnie z obrządkiem.

Będę unikał ranienia wszelkich żywych istot. Nie raniąc nikogo będę traktował tak samo wszystkie żywe istoty bez względu na to, czy podążają drogą swego obowiązku, czy są we władzy zmysłów. Z nikogo nie będę drwił i nikogo nie będę potępiał. Kontrolując wszystkie zmysły będę miał zawsze zadowoloną twarz. Nie pytając nikogo o drogę będę włóczył się po całym świecie bez zwracania uwagi na kraj i kierunek i bez oglądania się za siebie. Uwolniwszy się od wszelkich pragnień i gniewu, skierowując mój wzrok do wewnątrz, oczyszczę duszę i ciało z pychy. Nie troszcząc się o pożywienie będę go szukał w najwyżej pięciu napotykanych domach. Pozostając obojętny wobec sukcesu i porażki i zerwawszy więź z wszelkim pragnieniem zbiorę zasługi płynące z ascezy.

Porzuciwszy wszystko to, co jest mi drogie, jak i to, co jest mi nienawistne, będę kontynuował życie z ciałem pokrytym popiołem szukając dla siebie schronienia w porzuconych domach lub pod drzewami. Śpiew ptaków i głosy leśnych zwierząt będą cieszyć me serce i słuch, zapachy leśnych kwiatów mój węch, a widok mieszkańców lasu mój wzrok. Wycofawszy się ze spraw tego świata i praktykując kontemplację będę żywił się produktami lasu oferując bogom i Ojcom dary z leśnych owoców i źródlanej wody i zadowalając ich recytacją hymnów Wed. Prowadząc życie ascety będę w pokoju czekał na moment, kiedy moja dusza uwolni się z ciała. Żyjąc w całkowitej samotności, ogoliwszy głowę i czyniąc ślub milczenia, usiądę pod drzewem utrzymując się przy życiu dzięki owocom, którymi obdaruje mnie to jedno drzewo. Nie pozwalając sobie ani na smutek, ani na radość, ignorując zarówno krytykę jak i pochwałę, nadzieję i utrapienie, traktując tak samo wszystkie przeciwieństwa i dualizmy uwolnię się od wszystkich przedmiotów tego świata. Nie rozmawiając z nikim osiągnę wewnętrzne zadowolenie czerpiąc szczęście z własnej jaźni, pozostając dla zewnętrznego świata głuchoniemym ślepcem.

W swym zachowaniu pozostanę całkowicie obojętny wobec śmierci. Nie będę zachowywał się ani jak ktoś, kto żyje, ani jak ktoś, kto nie żyje. Nie będę źle życzył temu, kto zechce odrąbać mi jedno ramię, ani nie będę błogosławił tego, który zechce natrzeć moje drugie ramię pastą sandałową. Zaniechawszy wszelkich tych działań, które można wykonać z myślą o dobrobycie, ograniczę swe działania do zamykania i otwierania oczu oraz picia i jedzenia w minimalnym stopniu potrzebnym do utrzymania się przy życiu.

Pozbawiony przywiązania do działania i kontrolując funkcje zmysłów, wolny od wszelkich pragnień, oczyszczę moją duszę z wszystkich materialnych zanieczyszczeń. Zerwawszy wszelkie więzi ze światem materialnym będę wolny jak wiatr. Żyjąc wolny od wszelkich uczuć zdobędę wieczne nasycenie i zadowolenie.

To z powodu żądzy i ignorancji popełniłem straszne grzechy. Owoce działań wykonanych przez daną duszę podczas jej życia na ziemi podążają za nią po śmierci i odradza się ona na ziemi w formie odpowiedniej dla wykonanych poprzednio działań. Żywe istoty obdarzone działaniami wpadają w koło życia, które obraca się jak koła rydwanu i na tym świecie spotyka inne żywe istoty. Zdobędzie szczęście i uwolni się z tego koła wiecznych powrotów jedynie ten, kto całkowicie porzuci ziemski bieg życia, który jest faktycznie przemijającym złudzeniem, chociaż wydaje się wieczny, obciążony narodzinami, śmiercią, zniedołężnieniem, chorobą i bólem.

Skoro nawet bogowie i wielcy mędrcy mogą stracić swe zaszczytne miejsca na ziemi z powodu swych przeszłych działań, przeto kto po poznaniu prawa karmy będzie dalej pragnął szukania na ziemi choćby nawet największego dobrobytu. Uświadomiwszy sobie to wszystko chcę uwolnić się od konieczności powrotu na ziemię i odnaleźć dla siebie miejsce, które jest wieczne i niezmienne. Wybierając pustelniczą drogą życia uwolnię się od cielesnych ram, które muszą rodzić się i umierać i cierpieć od zniedołężnienia, choroby i bólu”.

 

4. Bhima krytykuje interpretację obowiązku wojownika przez Króla Prawa i wybieranie ścieżki pustelnika

 

Bhima rzekł: „O królu, w swym rozumowaniu tracisz z oczu Prawdę. Mówisz jak osoba recytująca Wedy bez głębszego zrozumienia. Jeżeli chcesz prowadzić w dżungli życie gnuśne i bezużyteczne ignorując swe obowiązki króla, to po co zabijałeś wszystkich Kaurawów? Gdybyśmy znali wcześniej twoje intencje, nie rozpoczynalibyśmy tej wojny i nie zabilibyśmy jednej żywej istoty. Zamiast prowadzić tę wojnę, kontynuowalibyśmy nasze życie na wygnaniu w dżungli, aż do momentu uwolnienia z ciała naszych dusz.

Wybaczanie, współczucie, powstrzymywanie się od ranienia nie należą do cnót wojownika. Mędrcy mówią, że wszystko to, co widzimy, jest pożywieniem dla silnych. Faktycznie, cały świat ruchomy i nieruchomy jest przedmiotem radości dla osoby, która jest silna. Mędrcy obeznani z obowiązkami wojownika mówią również, że każdy, kto utrudnia królowi odzyskanie jego królestwa, zasługuje na śmierć. Wrogowie naszego królestwa zasługiwali więc na śmierć. Po zabiciu ich zgodnie z naszym Prawem rządź więc teraz naszym królestwem!

Wyrzeczenie się obecnie królestwa jest jak działanie kogoś, kto kopiąc studnię zabrudził się błotem i zniechęcony tym przestał kopać tuż przed dotarciem do wody; lub jak kogoś, kto wdrapał się na drzewo w poszukiwaniu miodu, lecz zabił się, zanim zdołał go skosztować; lub jak kogoś kto zawrócił z dalekiej drogi, zanim osiągnął cel swej podróży; lub jak kogoś, kto po zabiciu swych wrogów sam się zabił; lub jak kogoś zgłodniałego, kto odmawia jedzenia po zdobyciu go; lub też jak kogoś, kto po zdobyciu upragnionej kobiety odmawia spotkania z nią.

My sami staniemy się przedmiotem krytyki, bo podążaliśmy za tobą dlatego, że jesteś naszym najstarszym bratem. Choć sami jesteśmy wyposażeni w wielką energię, mamy silne ramiona i zdobyliśmy wiedzę, byliśmy całkowicie posłuszni twym słowom, jakbyśmy byli bezsilni jak eunuch. Choć sami jesteśmy zdolni do obrony wszystkich tych, którzy są bezsilni, zostaniemy uznani za niezdolnych do realizacji własnych celów.

Pomyśl o tym, co mówię. W świętych pismach zostało wyraźnie stwierdzone, że królowi wolno wycofać się do lasu jedynie w obliczu katastrofy lub pokonania go przez wroga, czy własną zgrzybiałość. Mędrcy nie akceptują więc wycofania się do dżungli jako stylu życia wojownika. Twierdzą natomiast, że z byciem wojownikiem wiąże się niekiedy zejście ze ścieżki cnoty i popełnienie grzechu. Ci, którzy urodzili się w kaście wojowników nie mogą poddawać własnych obowiązków krytyce. Gdy te obowiązki zaczną być krytykowane, to wkrótce sam Stwórca stanie się przedmiotem krytyki. Tylko ci królowie, których opuściło szczęście i utracili dobrobyt lub którzy stracili wiarę,  mogą wygłaszać takie mowy jak ty o wyborze żebraczego stylu życia przez króla.

Droga wyrzeczenia, o której mówisz, nie jest odpowiednia dla wojownika. Wojownik, który potrafi sam podtrzymywać życie dzięki swej odwadze i utrzymać się przy życiu własnym wysiłkiem, faktycznie schodzi ze ścieżki własnego obowiązku, gdy wybiera styl życia ascety. Tylko ci, którzy sami nie są w stanie dostarczyć pożywienia swym synom, wnukom, mędrcom, gościom, bogom i Ojcom, mogą zdobyć niebo prowadząc w dżungli żebraczy tryb życia. Tak jak jelenie, dziki i ptaki nie mogą zdobyć nieba tylko dlatego, że mieszkają w lesie, lecz muszą zebrać zasługi przy pomocy działań dla nich wyznaczonych, tak wojownik, który nie stracił swej waleczności, nie może zdobyć nieba poprzez życie w dżungli.

Gdyby każdy mógł zdobyć niebo przez opisaną przez ciebie praktykę wyrzeczenia, zdobyłyby je wszystkie góry i drzewa. One nigdy nikogo nie ranią i nie angażują się w sprawy tego świata. One wszystkie są jak brahmacarini. Skoro jednak zdobycie nieba przez daną istotę zależy od tego, co czyni ona w ramach własnego porządku, a nie w ramach porządku wyznaczonego dla innych, przeto będąc wojownikiem musisz zachowywać się jak wojownik. Ten kto nie podejmuje wyznaczonych mu działań, nie zdobędzie nieba. Ograniczenie działań do zaspokajania tylko własnego głodu, nie gwarantuje nieba. Gdyby tak było, wszystkie ryby zdobywały niebo, bo utrzymują przy życiu tylko same siebie. Świat rozwija się dzięki temu, że każda żywa istota działa zgodnie ze swoją naturą. Każdy musi więc wykonywać własne działania, aby osiągnąć sukces”.

 

5. Ardżuna przypomina, jak Indra pouczał młodych braminów, że domowy tryb życia jest lepszy niż żebraczy

 

Wysłuchawszy słów Bhimy Ardżuna rzekł do Judhiszthiry: „O bracie, w kontekście słów Bhimy i na ich poparcie pozwól mi zacytować opowieść o rozmowie Indry z ascetami, którą recytują bramini.

Pewni dobrze urodzeni i bardzo młodzi bramini, którzy nie zdobyli jeszcze pełnego zrozumienia i którym nawet nie urosła jeszcze broda, porzucili swe domy i udali się do lasu z zamiarem prowadzenia żebraczego stylu życia. Uważając to za cnotę ci młodzieńcy w kwiecie wieku porzucili ojców i braci ślubując życie w celibacie.

Indra widząc, że błądzą, pożałował ich i przybrawszy kształt złotego ptaka zbliżył się do nich i rzekł: ‘O bramini, najtrudniejsze są te działania, które są wykonywane przez ludzi, którzy spożywają resztki z ofiary i one przynoszą największe zasługi. Życie takich osób zasługuje na najwyższą pochwałę. Te oddane prawości osoby po zrealizowaniu celów życia (którymi jest Prawo, Zysk i Przyjemność) osiągają najwyższy cel, jakim jest niebo’.

Bramini słysząc te słowa ptaka zaczęli szeptać między sobą: ‘O bramini, ten ptak wychwala tych, którzy utrzymują się przy życiu żywiąc się resztkami. To nas wychwala, bo my sami żywimy się tym, co oferują nam inni’.

Złoty ptak rzekł: ‘O bramini, to nie was wychwalam, bo wy sami tarzacie się w błocie i nieczystościach  i nie jesteście osobami, które żywią się resztkami z ofiary. Żywicie się odpadkami i jesteście grzesznikami’.

Bramini odpowiedzieli: ‘O ptaku, my sami uważaliśmy nasz styl życia za wysoce błogosławiony. Powiedz nam, co mamy czynić, aby osiągnąć sukces, bo mamy zaufanie do twoich słów’.

Złoty ptak rzekł: ‘O bramini, skoro ufacie mym słowom, posłuchajcie słów prawdy o tym, co jest dla was korzystne’.

Bramini rzekli: ‘O ty o czystej duszy, będziemy z uwagą słuchać twych słów, bo ty znasz różne drogi. Wskaż nam właściwą dla nas drogę i powiedz nam, co powinniśmy uczynić, aby zrealizować najwyższy cel’.

Złoty ptak rzekł: ‘O bramini, jak zostało stwierdzone w Wedach wśród cztero-kopytnych krowa zajmuje najwyższe miejsce, wśród metali złoto, wśród słów rytualne mantry, a wśród istot dwunożnych bramin.

Poszczególnym etapom życia bramina zaczynając od narodzin poprzez młodość, dorosłość, starość aż do śmierci przypisane są odpowiednie ryty wymagające wypowiadania właściwych rytualnych mantr. Droga poprzez te wedyjskie ryty jest drogą największej ofiary prowadzącą do nieba. Wedyjskie ryty są tymi działaniami, które dzięki wypowiadanym mantrom przynoszą sukces osobom szukającym nieba.

Żywe istoty pragną trojakiego rodzaju sukcesu: chcą po śmierci dotrzeć do regionów słonecznych, księżycowych lub gwiezdnych. Rodzaj osiąganego sukcesu zależy od działania. Ten, kto żyjąc na tym świecie oddaje cześć swej duszy widząc w niej bóstwo określonego rodzaju, zdobywa sukces zgodny z naturą tego bóstwa. Zależy on także od momentu śmierci: słoneczne regiony ekstazy zdobywają ci, którzy umierają latem podczas jasnej fazy księżyca, a księżycowe regiony zdobywają ci, którzy umierają zimą podczas ciemnej fazy księżyca. Zarówno pierwsi i drudzy muszą jednak po upływie określonego czasu powrócić na ziemię. Jednakże ci, którzy dzięki odpowiedniej praktyce uwolnili się od wszelkiego przywiązania do przedmiotów zmysłowych, docierają do wiecznego regionu Brahmana bez względu na to, kiedy umarli i nie muszą rodzić się ponownie na ziemi.

Wśród wszystkich stylów życia dostępnych dla bramina domowy tryb życia prowadzony zgodnie z zaleceniami Wed jest uważny za stojący najwyżej i święty i jest nazywany «polem kultywowania sukcesu» (analogicznie np. do pola uprawy ryżu). Osoby o niewielkim zrozumieniu, które odrzucają wszelkie działanie i nie zdobywają bogactwa potrzebnego do wykonania wedyjskich rytów, idą drogą grzechu. Żyją zaniechawszy odwiecznej drogi bogów, mędrców i braminów i w ten sposób idą drogą dezaprobowaną przez święte pisma.

Święte mantry nakazują: «Ofiarniku, złóż ofiarę z cennych przedmiotów, a otrzymasz w zamian trzy źródła szczęśliwości: synów, krowy i niebo». Życie w zgodzie z tym nakazem jest praktykowaniem najwyższego rodzaju ascezy. Zamiast żyć jak żebracy powinniście wykonywać rytuały ofiarne i umartwiać się poprzez czynienie darów. Ścisłe wykonanie odwiecznych bramiń­skich obowiązków—którymi są oddawanie czci bogom, studiowa­nie Wed, zadowalanie Ojców, wyrażanie szacunku do nauczycieli—jest uważne za najwyższy rodzaj umartwień. Sami bogowie zdobyli władzę i sławę dzięki realizacji tych prawdziwie trudnych umartwień.

Posłuchajcie więc tego, co wam mówię: zamiast żyć tak jak żyjecie, żywiąc się odpadkami, podejmijcie odpowiednie dla was prawdziwie ciężkie obowiązki życia domowego. Umartwienia i asceza niewątpliwie stoją wśród wszelkich rzeczy najwyżej, są one jednak realizowane najlepiej poprzez prowadzenie życia domowego, od którego zależy wszystko (tzn. Prawo, Zysk i Przyjemność). Ci, którzy spożywają resztki z uczty po podzieleniu każdego ranka i wieczora całego zgromadzonego własnym wysiłkiem jedzenia między krewnych, realizują cele bardzo trudne do zrealizowania. To ci, którzy jedzą sami dopiero po nakarmieniu gości, bogów, mędrców i krewnych są nazywani tymi, którzy żywią się resztkami ofiary.

Ludzie prawdomówni realizujący własne obowiązki, dotrzymujący ślubów, zdobywają w świecie szacunek, który wzmacnia ich własną wiarę. Wolni od pychy, realizując te czyny, które są najtrudniejsze, zdobywają niebo i żyją wiecznie w królestwie Indry’.

Ardżuna kontynuował: „O Królu Prawa, młodzi asceci słysząc te głęboko słuszne słowa złotego ptaka zaniechali przyjętego przez nich żebraczego stylu życia, który był niewłaściwy dla ich wieku i doświadczenia, i przyjęli odpowiedni dla nich domowy tryb życia. Wyciągnij z tej opowieści właściwe nauki i porzuciwszy myśl o życiu żebraczym podejmij królewskie obowiązki i rządź światem, który jest w tej chwili oczyszczony z wrogów”.

 

6. Nakula wychwala domowy tryb życia realizowany zgodnie z wedyjskimi rozporządzeniami jako prawdziwie wyrzeczony

 

Nakula rzekł: „O królu, bogowie zbudowali niegdyś ołtarze w regionie zwanym Wiśakhajupa. Oznacza to, że oni sami stali się bogami dzięki ścisłemu przestrzeganiu nakazów wedyjskich rytów. Również Ojcowie, którzy dzięki deszczowi podtrzymują życie nawet tych, którym brak wiary, realizują odpowiednie obrządki zadeklarowane przez Stwórcę w Wedach. Osoba biorąca pod uwagę rozporządzenia Wed we wszystkich działaniach zdobywa regiony niebieskie tą samą drogą, co bogowie. Ten natomiast, kto odrzuca te rozporządzenia, jest znany jako ateista.

Wszyscy ci, którzy poznali mądrość Wed, twierdzą, że domowy tryb życia przewyższa wszystkie pozostałe. Ten, kto prowadząc gospodarstwo domowe poddaje swą duszę samo-kontroli i podczas rytuałów ofiarnych obdarowuje znających Wedy braminów bogactwem (Zyskiem), które zdobył swym prawym działaniem (Prawo), jest uważany za osobę prawdziwie wyrzeczoną. Natomiast ten, kto pomijając domowy tryb życia będący największym źródłem Przyjemności przeskakuje do następnego, którym jest wyrzeczenie się jedzenia działa pod wpływem jakości natury zwanej ciemnością (tamas).

Mędrcy, którzy próbowani ongiś zważyć różne tryby życia stwierdzili, że gdy domowy tryb życia postawi się na jednej szali, na drugiej trzeba postawić wszystkie pozostałe tryby ascetycznego życia, aby go zrównoważyć. Widząc ten rezultat jak i to, że w tym trybie życia realizowane są Prawo, Przyjemność i Zysk, wielcy riszi wybrali go jako własną drogę i stał się on azylem dla osób obeznanych z funkcjonowaniem tego świata. Spokój, samo-kontrola, hart ducha, uczciwość, czystość, prostota, ofiara, cierpliwość i prawość są tymi cnotami, które są zalecane przez mędrców i które są kultywowane w domowym trybie życia. Prawdziwym ascetą jest więc ten, kto prowadzi domowy tryb życia traktując go jako swój obowiązek i równocześnie wyrzeka się owoców działania, a nie ten kto nie zdobywszy pełnej wiedzy i zrozumienia porzuca swój dom i otoczenie i udaje się do lasu. Hipokryta, który żyje w dżungli, choć nie zdołał pokonać żądzy, wkrótce padnie jej ofiarą.

Działania wynikłe z próżności nie produkują owocu. Natomiast wyrzeczone działania, które są wykonywane nie z myślą o owocu, lecz jako ofiara, rodzą liczne owoce. W domowym trybie życia działania są wykonywane jako ofiara z myślą o Ojcach, bogach i gościach realizując wszystkie trzy cele życia, którymi są Zysk, Prawo i Przyjemność. Ten, kto przestrzega ściśle wszystkich reguł związanych z tym trybem życia, nie będzie stracony ani na tym, ani na tamtym świecie.

Bezgrzeszny Pan Wszystkich Żywych Istot o sprawiedliwej duszy stworzył żywe istoty, aby czciły go ofiarą z licznych darów. Jako składniki ofiary zostały stworzone pnącza, drzewa, zioła, zwierzęta uważane za rytualnie czyste i oczyszczone masło. Wśród riszich są tacy, którzy uważają studiowanie Wed za składanie ofiary. Inni uważają kontemplację za wielką ofiarę składaną w umyśle. Nawet bogowie pragną towarzystwa takiej duchowo odrodzonej osoby, która dzięki koncentracji umysłu staje się równa Brahmie. Ten, kto żyje zgodnie z zasadami domowego trybu życia jest zobowiązany do gromadzenia bogactwa i realizowania ofiar i dlatego ten tryb życia jest uważany za bardzo trudny i wymagający. Ten kto posiada bogactwo, kukurydzę i bydło i nie składa ofiar popełnia śmiertelny grzech”.

Nakula kontynuował: „O królu, chcąc żyć w dżungli jak pustelnik i opóźniając wykonanie wielkiego rytuału ofiarnego, w którym mógłbyś oferować całe to ogromne bogactwo, które zdobyłeś pokonując wroga, dowodzisz jedynie słabości swej wiary. Nigdy nie widziałem króla, który żyjąc w zgodzie z domowym trybem życia wyrzekłby się swego bogactwa w inny sposób niż poprzez wykonanie wielkich rytuałów ofiarnych, jak rytuał Radżasuja czy Aśwamedha. Idź w ślady króla bogów Indry i wykonaj wielki rytuał ofiarny wychwalany przez braminów.

Król, którego poddani są okradani przez złodziei i który nie dostarcza im właściwiej ochrony, jest uważany za samo ucieleśnienie Kali (uosobienia chaosu). Jeżeli udamy się do lasu, zamiast rozdać braminom w wielkim rytuale ofiarnym zdobyte ogiery, bydło, słonie, niewolnice wioski, pola i domy, będziemy wśród królów jak Kali, bowiem król, który nie rozdaje darów i nie dostarcza ochrony poddanym, grzeszy i zamiast ekstazy zbiera nieszczęście zarówno na tym jak i na tamtym świecie.

Jeżeli udasz się do lasu bez przeprowadzenia wielkich rytów na rzecz swoich zmarłych przodków i nie wykąpiesz się w świętych wodach, zginiesz jak niewielka chmura oderwana przez wiatr od gęstych chmur. Będziesz upadły zarówno na tym jak i tamtym świecie i narodzisz się ponownie na ziemi w formie pisaka. Prawdziwe wyrzeczenie polega na pozbyciu się wewnętrznie przywiązania do zmysłowych przedmiotów, a nie na opuszczeniu domowego ogniska i życiu w lesie. Tylko ci, co urodzili się w kaście bramińskiej mogą prowadzić życie pustelnika bez popełniania grzechu. Posłuszny własnym obowiązkom wychwalanym przez starożytnych i praktykowanym przez najlepszych z królów przestań rozpaczać z powodu zabicia swego potężnego wroga. Żyjąc zgodnie z Prawem wojownika zdobyłeś świat dzięki swej odwadze i teraz obdaruj nim braminów w wielkim rytualne ofiarnym i zdobądź niebo”.

Sahadewa chcąc wesprzeć słowa swego brata bliźniaka Nakuli rzekł: „O Królu Prawa, sukcesu nie osiąga się wyłącznie poprzez zewnętrzne wyrzeczenie się wszystkich przedmiotów zmysłowych. Co więcej, trudne nawet go uzyskać poprzez odrzucenie mentalnego przywiązania. Oby szczęście osiągane przez tego, kto wyrzeka się zewnętrznych przedmiotów, lecz w swym umysle ciągle ich skrycie pożąda, należało do wroga, a szczęście, które zdobywa ten, kto rządzi ziemią po odrzuceniu wszelkiego wewnętrznego przywiązania, należało do naszych przyjaciół!

Sanskryckie słowo mama oznaczające ‘to jest moje’ składa się z dwóch sylab i jest jaźnią należącą do śmierci, podczas gdy jego przeciwieństwo na-mama oznaczające ‘to nie jest moje’ składa się z trzech sylab i jest jaźnią prowadzącą do wiecznego Brahmana. Śmierć i Brahman wkraczają niepostrzeżenie do każdej duszy skłaniając wszystkie żywe istoty do działania.

Bycie zwane duszą jest niezniszczalne, przeto ten, kto niszczy ciało żywych istot, nie może być obwiniany o zabijanie bycia. Gdyby dusza ulegała zniszczeniu razem z ciałem, wówczas droga poprzez rytuały i działania zarządzona w Wedach byłaby całkowicie bezowocna. Mędrzec biorąc to pod uwagę i wolny od wątpliwości, co do nieśmiertelności duszy, wybiera tę drogę, którą kroczyli jego przodkowie w zamierzchłych czasach.

Życie króla, który po zdobyciu całej ziemi nie sprawuje nad nią władzy, jest całkowicie bezowocne. Podobnie człowiek, który żyje w lesie żywiąc się leśnymi owocami i korzonkami, choć nie zerwał więzi z ziemskimi przedmiotami, żyje w uścisku śmierci. Serca i zewnętrzne formy wszystkich żywych istot są jedynie manifestacjami jaźni. Ci, którzy widzą wszystkie żywe istoty w swej własnej jaźni uwalniają się od lęku przed zniszczeniem.

O Królu Prawa, jesteś moim starszym bratem, nauczycielem, królem i obrońcą. Wybacz mi więc moje niespójne słowa, które wypowiedziałem kierując się miłością i szacunkiem dla ciebie”.

 

7. Draupadi zarzuca Królowi Prawa szaleństwo i nakłania go do wzięcia w dłonie królewskiego berła sprawiedliwości

 

Judhiszthira siedząc w otoczeniu braci słuchał ich mów odwołujących się do Wed w milczeniu. Towarzyszyła im ich szlachetnie urodzona i oddana żona Draupadi, do której zawsze odnosili się z uczuciem. Ta piękna dama o szerokich biodrach zawsze krocząca ścieżką Prawa rzekła do Judhiszthiry: „O Królu Prawa, dlaczego nie reagujesz na mowy braci i pozwalasz, aby mówili w pustkę? Zadowól swym słowem tych herosów, którzy muszą ciągle wypijać przygotowany dla nich przez ciebie puchar goryczy.

Podczas wygnania, gdy mieszkaliśmy nad jeziorem Dwaita, mówiłeś do nich: ‘O bracia, przygotujmy się do pokonania wroga. Zabijemy Durjodhanę i będziemy się cieszyć całą ziemią, która jest zdolna do spełnienia każdego życzenia. Po pokryciu pola bitewnego martwymi ciałami wroga wykonamy wielkie rytuały ofiarne rozdając bogate dary. Uwolnimy się w ten sposób od cierpienia wynikłego z życia na wygnaniu’.

Ty sam mówiłeś te słowa. Dlaczego więc chowasz w sercu tak wiele smutku? Teraz, gdy pokonałeś potężne siły wroga —wyposażone bogato zarówno w słonie, konie i rydwany jak i w trzy siły, którymi są posiadanie dobrego dowódcy, dobrej rady oraz wytrwałości i odwagi—ciesz się władaniem całą ziemią. Tylko eunuch nie może czerpać radości z posiadania bogactwa i potomstwa. Król i wojownik musi władać ziemią dzierżąc w dłoni berło sprawiedliwości. Bez królewskiego berła sprawiedliwości poddani nigdy nie będą zadowoleni. Współczucie dla wszystkich żywych istot, studiowanie Wed i praktykowanie ascezy należą do obowiązków bramina, podczas gdy najważniejszymi obowiązkami króla jest karanie niegodziwców, nagradzanie sprawiedliwych i walka z wrogiem. Aby wypełniać swe obowiązki, król musi być zdolny zarówno do gniewu, jak i do wybaczania, karania i nagradzania, dawania i brania, strachu i nieustraszoności. Król nie zdobywa ziemi poprzez studiowanie Wed lub żebractwo.

Już przedtem swym berłem sprawiedliwości ujarzmiłeś region Krauncza, który jest jak region Dżamwudwipa, ale na zachód od Góry Meru, region Saka, który jest jak Krauncza, ale na wschód od Góry Meru i region Bhadraśwa, który jest jak region Saka, ale na północ od Góry Meru. Ujarzmiłeś również regiony leżące w ich sąsiedztwie należące do różnych państw i po przebyciu oceanu liczne wyspy. Jakże po dokonaniu tych wszystkich wielkich czynów, za które wychwalają cię nawet bramini, twoja dusza może być ciągle w rozterce?

Spójrz na swych heroicznych braci odważnych jak bojowe słonie i spraw im radość swymi słowami! Wszyscy jesteście potężni jak bogowie, zdolni do pokonania każdego wroga. Byłabym szczęśliwa mając za męża choćby jednego z was, a cóż dopiero, gdy mam was wszystkich pięciu i troszczycie się o mnie jak pięć zmysłów troszczy się o ciało. Słowa waszej matki Kunti nie mogą być nieprawdziwe. Powiedziała ona kiedyś do mnie: ‘O Draupadi, Judhiszthira zawsze cię uszczęśliwi’.

Przez swe własne szaleństwo chcesz doprowadzić do tego, aby twe wielkie czyny pozostały bezowocne. Młodsi bracia podążają za śladami starszego i wkrótce tak jak on stracą rozum. Swym szaleństwem sprowadzisz szaleństwo na nas wszystkich. Twoi młodsi bracia powinni zamknąć cię w więzieniu razem z tymi wszystkimi, co stracili wiarę, i biorąc władzę w swe ręce sami rządzić całą ziemią! Ten, kto działa jak ty, z powodu utraty rozumu, nigdy nie zdoła przynieść na ziemię dobrobytu. Ten, kto wybiera ścieżkę szaleńca, powinien trafić pod opiekę medyków!

O mężu, wiem, że ja sama jestem godna potępienia będąc najgorszą z wszystkich kobiet, bo chcę dalej żyć, mimo śmierci moich wszystkich synów. Nie ignoruj jednak moich słów tak jak ignorujesz słowa braci, którzy pragną wyperswadować ci twój zamiar porzucenia królestwa i życia jak żebrak. Porzucając władzę prowokujesz niepomyślność i sprowadzisz na siebie nieszczęście. Teraz po dokonaniu wielkich czynów sam błyszczysz tak jak dwaj wielcy królowie, Mandhatri i Amwarisza, uważani w odległych czasach za panów ziemi. Rządź więc Matką Ziemią ochraniając poprzez Prawo swych poddanych. Zamiast tracić ducha oddaj cześć bogom sponsorując wielkie rytuały ofiarne i obdaruj braminów zdobytym bogactwem”.

 

8. Ardżuna wychwala królewskie berło sprawiedliwości jako podstawę utrzymywania na ziemi prawości

 

Ardżuna po wysłuchaniu słów Draupadi i ukazując najstarszemu bratu należny mu szacunek rzekł:

„O Judhiszthira, król sprawuje władzę poprzez swe berło kary, które jest na ziemi Wymiarem Sprawiedliwości, ochraniającym płody ziemi i stojącym na straży realizacji trzech celów życia, którymi sa Prawo, Zysk i Przyjemność.

Wiedząc o tym uchwyć w dłonie swe królewskie berło i stój na straży porządku tego świata, gdzie praktycznie wszystko się na nim opiera. Istnieje klasa ludzi, która powstrzymuje się przed zabijaniem się nawzajem jedynie z lęku przed królewskim berłem sprawiedliwości. Ludzie tonęliby w głębiach piekielnych, gdyby nie mieli ochrony z jego strony. Królewskie berło sprawie­dliwości, czyli danda (uderzenie, zatrzymanie, rózga, maczuga), zawdzięcza swą nazwę temu, że ogranicza niesfornych i karze przestępców.

Król zarządza różne kary w zależności od kasty przestępcy. I tak bramina karze jedynie słowną krytyką, wojownika dostarczając mu jedynie głodowej ilości jadła, kupca karą pieniężn ąi konfiskatą własności, a służącego dodatkową pracą, bo służący nie posiada żadnej własności.

Aby skłaniać ludzi do realizowania swych obowiązków i ochraniać ich ziemską własność, zostają sformułowane specjalne rozporządzenia, których skuteczności broni królewskie berło sprawiedliwości. Tam, gdzie królewskie berło czuwa, gotowe do uchwycenia każdego przestępcy, i gdzie prawy król ma słuszną wizję, poddani nigdy nie schodzą ze ścieżki Prawa. Zarówno brahmacarini, jak i ci, którzy żyją zgodnie z domowym trybem życia, pustelnicy i religijni żebracy, kroczą ścieżką Prawa z lęku przed karą. Ci, którzy nie boją się kary na tym lub na tamtym świecie, nie wykonują rytuałów ofiarnych, nie rozdają darów, nie dotrzymują uzgodnień i paktów.

Królowi trudno zdobyć na tym świecie bogactwo i dobrobyt bez wykonywania heroicznych czynów i powstrzymując się od zabijania wszelkich żywych istot. Bez zabicia wroga trudno zdobyć sławę, bogactwo i poddanych. Sam Indra stał się wielkim Indrą dzięki pokonaniu Wrtry. Ludzie oddają cześć tym bogom, którzy zabili swych wrogów. Rudra, Skanda, Indra, Agni, Waruna, Kala, Waju, Surja, bogowie wasu, marutusi i inni są zabójcami swych wrogów. Ludzie onieśmieleni i przerażeni ich potęgą im oddają cześć, a nie pokojowemu Brahmie, czy synom Aditi Dhatri i Puszanowi. Tylko niewielu ludzi o szlachetnym usposobieniu oferuje wszystkie swe działania tym bogom, którzy mają podobny do nich stosunek do wszystkich żywych istot, samo-kontrolują się i są nastawieni na pojednanie.

Na tym świecie nie widzę żadnej takiej istoty, która byłaby zdolna do podtrzymywania życia bez wyrządzania innej żadnej szkody. Zwierzęta żywią się innymi zwierzętami, silniejsi żywią się słabszymi. Mangusta zabija mysz, kot zabija mangustę, pies zabija kota, leopard zabija psa i gdy nadejdzie na to właściwy czas wszystkie żywe istoty są ostatecznie zabijane przez Niszczyciela. Cały ruchomy i nieruchomy wszechświat jest pożywieniem dla żywych istot. Tak zarządzili bogowie. Człowieka, który zdobył wiedzę, fakt ten nie oszołamia. Bądź więc tym, kim się urodziłeś i zmień swój zamiar. Tylko wojownik pozbawiony rozumu uwalnia się od gniewu i radości i szuka dla siebie ucieczki w dżungli.

Nie ma wyższego obowiązku od obowiązku utrzymywania się przy życiu. Nawet asceci nie potrafią jednak utrzymać się przy życiu całkowicie bez zabijania żywych istot. Liczba żywych istot w wodzie, na ziemi i w owocach jest niezliczona. Nie można uniknąć ich zabijania. Niektóre żywe istoty są tak małe, że ich istnienia można się jedynie domyślać. Samo spojrzenie na nie może je zabić. Niektórzy, którzy porzucili domowy tryb życia i opanowując gniew i pychę udali się do dżungli, są tak oszołomieni, że żyją tam zabijając tyle samo żywych istnień jak poprzednio. Ci, którzy prowadzą domowy tryb życia zgodnie z wedyjskimi regułami i uprawiają ziemię, wyrywają zioła, obcinają drzewa, zabijają ptaki i zwierzęta składając je w ofierze i zarabiają tym przynajmniej niebo”.

Ardżuna kontynuował: „O bracie, wszystkie przedsięwzięcia podejmowane na ziemi przez żywe istoty kończą się sukcesem, tylko wtedy gdy Wymiar Sprawiedliwości funkcjonuje właściwie. Gdy ulega on zniszczeniu, żywe istoty także ulegają zniszczeniu. Silniejsze niszczą słabsze. Tę prawdę wypowiedział niegdyś sam Brahma mówiąc: ‘Królewskie berło sprawiedliwości właściwie użyte ochrania żywe istoty. Tak jak wygasły ogień rozpala się na nowo ze strachu przed uderzeniem wiatru, tak strach przed Wymiarem Sprawiedliwości ożywia żywe istoty’.

Gdy w świecie brakuje królewskiego berła sprawiedliwości, które różnicuje dobro od zła, cały świat pokrywają ciemności i wszystkie przedmioty mieszają się ze sobą. Gdy królewskie berło sprawiedliwości jest silne, wówczas nawet przestępcy i ateiści, którzy szydzą z Wed, zaczynają się skłaniać do przestrzegania ich zasad.

Człowiek czysty i prawy w sposób naturalny odczuwa lęk przed królewskim berłem sprawiedliwości i ten lęk skłania go do przestrzegania zarządzeń i zakazów. Królewski Wymiar Sprawie­dliwości został ustanowiony przez samego Stwórcę, aby stać na straży Prawa, Zysku i Przyjemności we wszystkich czterech kastach i aby skłaniać ludzi do skromności i prawości w zachowaniu. Tam, gdzie berło sprawiedliwości nie budzi lęku, tam drapieżne bestie będą pożerać zwierzęta i oczyszczone masło potrzebne do prowadzenia rytuałów ofiarnych. Gdyby go nie było, nikt nie studiowałby Wed, nie doiłby krów, a panny pozostawałyby bez mężów. Wszystkim rządziłaby zemsta i zagubienie. Wszelkie bariery uległby zniszczeniu i znikłaby idea własności i posiadania i ludzie przestaliby wykonywać rytuały ofiarne wymagające darów. Nikt nie wykonywałby zarządzeń Wed odnoszących się do różnych trybów życia i nikt by się niczego nie uczył. Nikt nie zakładałby uprzęży na wielbłądy, woły i konie.

Wszystkie żywe istoty potrzebują berła sprawiedliwości i dlatego mędrcy twierdzą, że jest ono u korzeni wszystkiego. Na jego istnieniu opiera się cały świat i zdobywanie nieba. Gdy berło sprawiedliwości jest właściwie użyte, grzech, oszustwo i wszelka niegodziwość znikają z tego świata. Żaden pies nie zdoła polizać ofiary i żadna wrona nie zdoła jej ukraść”.

Ardzuna kontynuował: „O królu, obecnie naszym obowiązkiem jest uwolnienie się od naszego żalu. Królestwo należy teraz do nas bez względu na to, czy zdobyliśmy je w prawy czy bezprawny sposób. Ciesz się więc naszym zwycięstwem i przeprowadź wielki rytuał ofiarny. Osiągnięcie dobrobytu jest niemożliwe bez gromadzenia bogactwa. Ludzie są zadowoleni, gdy mogą gromadzić dobra prowadząc własne gospodarstwo domowe, żyjąc z żonami i dziećmi, jedząc smakowite posiłki, nosząc atrakcyjne ubrania i praktykując cnotę. Nasze wszelkie działania zależą od bogactwa, a bogactwo zależy od istnienia Wymiaru Sprawiedliwości.

Nie zapominaj o znaczeniu królewskiego berła sprawiedliwości. Prawo przez nie ochraniane zostało ogłoszone po to, aby utrzymywać w świecie związki potrzebne do jego funkcjonowania. Żyjąc na tym świecie każdy ma wybór między powstrzymywaniem się od ranienia i zadawaniem ran, gdy skłania go ku temu słuszny motyw. Za lepszy uważa się zawsze wybór tego działania, poprzez które realizuje się Prawo. Żadne działanie nie jest ani całkowicie bezgrzeszne, ani całkowicie grzeszne. W każdym działaniu jest realizowane zarówno dobro jak i zło. Na tym świecie, który jest nietrwały i pełen okrucieństwa i bólu, należy zawsze iść drogą odwiecznego zwyczaju i Prawa przestrzegając ściśle ich reguł. Wiedząc o tym krocz dalej odwieczną ścieżką królów. Sponsoruj rytuały ofiarne, rozdawaj dary, ochraniaj swych poddanych i swym berłem sprawiedliwości utrzymuj Prawo. Zabijaj wrogów i ochraniaj przyjaciół. Dbaj o zadowolenie i dobrobyt poddanych. Ten, to tak czyni, nie popełnia grzechu. Król, który zabija atakującego go wroga, nie popełnia tego samego grzechu, co ten, kto zabija nienarodzone jeszcze dziecko, bo jego gniew jest odpowiedzią na gniew wroga. Dusza każdej żywej istoty jest nieśmiertelna i dlatego nie można zniszczyć bycia, które zmienia jedynie swe ciała. Porzucając zużytą formę nabywa nową. Ci, którzy poznali Prawdę, nazywają tę zmianę ciała przez duszę śmiercią”.

 

9. Bhima namawia Króla Prawa do pokonania swego umysłu, bo inaczej zaniedbując swe obowiązki nie uniknie reinkarnacji

 

Bhima nieomal tracąc całą swą cierpliwość rzekł: „O Królu Prawa, znasz doskonale swe królewskie obowiązki i nie istnieje nic, czego byś nie wiedział. Choć pragniemy naśladować cię w zachowaniu, nie możemy teraz tego uczynić. Choć chciałem milczeć, nie potrafię zachować milczenia. Wysłuchaj więc moich słów.

Twa nagła utrata rozumu grozi nam wszystkim zagładą i napawa nas straszliwym smutkiem odbierając nam siły. Jak to możliwe, abyś ty, który jesteś władcą całego świata i poznałeś wszelkie gałęzie wiedzy, stracił nagle całą zdolność rozumienia ulegając kaprysom serca i zachowywał się jak tchórz! Znasz przecież róznicę między Prawem i Bezprawiem i nic, co należy do teraźniejszości, przeszłości i przyszłości nie jest ci nieznane!

Choć wiesz wszystko, pozwól mi jednak wymieć racje przemawiające za tym, abyś otrząsnął się ze swego stanu i podjął władzę.

Wyróżnia się dwa rodzaje chorób: fizyczne i umysłowe. Te dwa rodzaje chorób wypływają ze siebie nawzajem.

Ktoś, kto poddaje się żalowi myśląc o przeszłym fizycznym i mentalnym nieszczęściu, wzmacnia swym obecnym cierpieniem przeszłe nieszczęście i cierpi podwójnie.

Zimno, ciepło i wiatr są atrybutami ciała. Ich harmonia jest znakiem zdrowia. Gdy jeden z nich przewyższa inne, potrzebne jest lekarstwo. Zimo leczy się ciepłem, a ciepło zimnem.

Dobro (sattwa), namiętność (radżas) i ciemność (tamas) są atrybutami umysłu. Ich harmonia jest znakiem mentalnego zdrowia. Przewaga jednego z nich wymaga lekarstwa. Nadmiar radości leczy smutek, nadmiar smutku leczy radość. Ten kto doświadcza przesadnej ekstazy, leczy się wspominając swe przeszłe nieszczęścia, a ten kto ugina się pod ciężarem smutku, wspomina momenty wywołujące ekstazę.

Przeznaczenie zdaje się rządzić wszystkim. Jeżeli jednak twój obecny stan wynika z twej własnej natury, dlaczego nie próbujesz rozproszyć swego obecnego smutku wynikłego ze świadomości zniszczenia swych krewnych przypominając sobie o tym, jak znęcali się nad naszą żoną Draupadi i jak zmusili nas do udania się na wygnanie i życie w dżungli. Dlaczego zamiast tego pieścisz teraz w swym umyśle bolesne wspomnienie śmierci Bhiszmy i Drony?

Bitwa, którą teraz toczysz, nie wymaga strzał, przyjaciół i krewnych, bo jest to bitwa z własnym umysłem. Jeżeli uwolnisz duszę z ciała, zanim pokonasz umysł i podejmiesz swe obowiązki, będziesz musiał przybierając inne ciało ponownie narodzić się na ziemi. Wygraj więc tę walkę ze swym umysłem wspomagany swymi czynami. Wygrywając ją wyzwolisz się z cyklu życia.

Używając intelektu i rozmyślając nad słuszną i niesłuszną ścieżką, którą kroczą żywe istoty, wybierz tą samą drogą, którą kroczyli twoi ojcowie i rządź odzyskanym królestwem zgodnie z Prawem. Wyrokiem dobrego losu pozbyłeś się wrogów. Zachowuj się więc jak król i wykonaj Ofiarę Konia rozdając bogate dary. Zarówno my jak i Kryszna Wasudewa będziemy twoimi sługami”.

 

10. Judhiszthira wychwala zdobywanie wiedzy i dążenie do mokszy

 

Judhiszthira rzekł: „O Bhima, będąc pod wpływem grzesznych uczuć—jak rozgoryczenie, przywiązanie do ziemskich przedmiotów, niepokój, poczucie potęgi, szaleństwo i pycha—pragniesz ciągle władzy i królestwa. Staraj się osiągnąć szczęście uwalniając się od żądzy, obojętny zarówno na radość jak i smutek i zdobądź spokój umysłu. Niezrównany król, który będzie rządził całą bezkresną ziemią, będzie miał tylko jeden żołądek. Dlaczego pochwalasz bazujący na żądzy styl życia? Nie sposób zaspokoić żądzy ani przez jeden dzień, ani przez wiele miesięcy. Osoba opanowana przez żądzę nie potrafi faktycznie zaspokoić jej przez całe życie. Ogień karmiony paliwem rozpala się, lecz gdy paliwa zabraknie gaśnie. Ugaś więc ogień odczuwanego głodu dostarczając mu mniej pożywienia. Pokonaj najpierw swój żołądek. Gdy tego dokonasz, będziesz zdolny do zdobycia całej ziemi i czerpania z tego korzyści dla siebie.

Wychwalasz żądzę i dobrobyt zapominając, że to ci, którzy wyrzekli się wszelkiej przyjemności i wychudzili ciała praktykując ascezę, zdobywają błogosławione regiony niebieskie. Ten, kto pragnie królestwa, grzeszy, bo królestwo nabywa się i utrzymuje zarówno poprzez prawe, jak i grzeszne działania. Uwolnij się od ciężaru pragnienia go i praktykuj wyrzeczenie.

Król, który akceptuje posiadanie ziemskiej własności, nigdy nie zdoła znaleźć zadowolenia praktykując wyrzeczenie. Piekła zdoła uniknąć jedynie ten, kto utrzymuje się przy życiu jedząc liście i mieląc ziarno zębami lub przy pomocy dwóch kamieni, lub ten, kto żywi się jedynie wodą i powietrzem. Powiadają, że cel życia realizuje ten, kto traktuje tak samo złoto i kamień, a nie król, który włada całą ziemią. Zaprzestań podejmowania działań z zamiarem zrealizowania swych intencji, uwolnij się od przywiązania do nich. Ci, którzy uwolnili się od pragnień i posiadania, uwalniają się od cierpienia. Uwalniając się od żądzy i posiadania uwolnisz swą mowę od fałszu”.

Judhiszthira kontynuował: „O Bhima, mamy do wyboru dwie drogi: drogę Ojców, która prowadzi do wiecznej ekstazy poprzez wykonywanie wedyjskich rytuałów ofiarnych i drogę bogów, która jest drogą prowadzącą do Wyzwolenia nie przez rytuały, lecz przez medytację i pobożne działania. Mędrcy, którzy uwalniają się ze swego ciała praktykując umartwienia, brahmacarję i studiowanie Wed udają się do regionów, których nie dosięga moc śmierci. Ziemskie przyjemności będące dla duszy jak kajdany, są również nazywane karmą (działaniem). Uwolnij się od przywiązania do ziemskich przyjemności i uwolnij się od karmy i zrealizuj w ten sposób najwyższy cel.

Król Dźanaka, który uwolnił się od wszelkich dualizmów, żądzy i własności idąc ścieżką prowadzącą do mokszy (wyzwolenia z cyklu ponownych narodzin) zwykł nucić następujące słowa: ‘Choć nic nie posiadam, moje bogactwo jest niezmierzone. Gdyby więc nawet stolica mego kraju, Mithila, spłonęła, nic spłonęłoby nic mojego’.

Tak jak ten, kto znalazł się na wierzchołku, patrzy z góry na tych, co znajdują się na dole, tak ten, kto osiągnął szczyt wiedzy, spogląda z góry na ludzi, który opłakują utratę rzeczy, których nie warto opłakiwać. Okiem rozumienia patrzy na przedmioty ten, kto widzi je takimi, jakimi naprawdę są. Rozumienie zawdzięcza swą nazwę temu, że daje zdolność pojęcia przedmiotów nieznanych i niepojętych. Ci, którzy są obeznani ze słowami mędrców o oczyszczonych duszach, którzy dotarli do Brahmana, zdobywają wielkie honory. Ten, kto widzi jedność w nieskończonej różno­rodności żywych istot będących różnymi emanacjami z tej samej esencji, ten dociera do Brahmana. To ci, którzy zdobędą ten wysoki poziom kultury, docierają do najwyższego miejsca szczęśliwości, a nie ci, którzy nie zdobyli wiedzy, są małymi i miernymi duszami, nie zdobyli rozmienia lub nie praktykowali umartwień. Wszystko bazuje na kultywowaniu rozumienia”.

 

11. Ardżuna przypomina argumenty żony króla Dźanaki, że król prawdziwie wyrzeczony uwalnia się od przywiązania wewnątrz swej jaźni, a nie przez strój żebraczy

 

Ardżuna poruszony do żywego słowami swego najstarszego brata rzekł: „O Królu Prawa, pozwól, że przymnę ci recytowaną przez mędrców rozmowę między królem Dźanaką, który porzucił swe żony, synów, królestwo i królewską drogę gromadzenia zasług wybierając żebraczy tryb życia i jego rozpaczającą z tego powodu żoną.

Król Dźanaka ogoliwszy głowę wdział strój żebraczy i uwolniwszy się od bogactwa i wszelkiego rodzaju pychy udał się do lasu, gdzie żył przestrzegając ślubu nie ranienia żadnej żywej istoty. Pewnego dnia jego żona zobaczyła go, jak siedział bez ruchu, obojętny na wszystko z garstką jęczmienia w dłoni. Zbliżyła się do niego i rzekła z gniewem: ‘O mężu, dlaczego prowadzisz ten żebraczy styl życia porzuciwszy królestwo opływające w różnego rodzaju bogactwo, ze spichlerzami pełnymi kukurydzy, skoro nie potrafisz wyrzec się tej garstki zebranego z ziemi jęczmienia, którą trzymasz w dłoni. Twoje działania nie są zgodne z twoimi postanowieniami. Porzuciłeś wielkie i bogate królestwo, lecz patrzysz z zawiścią na tę garstkę jęczmienia. Czy wystarczy jej, aby zadowolić ofiarą gości, bogów, riszich i Ojców?

Zaniechawszy wszelkiego działania, opuszczony przez gości, bogów, riszich i Ojców prowadzisz życie wędrownego żebraka. Gdy żyłeś jak król, dostarczałeś wsparcia tysiącom braminów studiujących Wedy. Jakże więc teraz możesz prosić ich o swoje własne jedzenie? Porzuciwszy swój własny dobrobyt rozglądasz się teraz wokół za jedzeniem jak pies. Swą matkę pozbawiłeś syna, a żony uczyniłeś wdowami. Wojownicy szukający możliwości zebrania religijnych zasług poprzez swą walkę w tobie pokładali wszystkie nadzieje. Do jakiego udasz się po śmierci regionu zawodząc ich nadzieje, skoro zbawienie duszy zależy od działania w czasie życia na ziemi? Porzucając żony nie zdobędziesz ani tego, ani tamtego świata, bo działania religijne wymagają ich obecności.

O mężu, dlaczego wiedziesz to życie wędrownego żebraka powstrzymując się od działania i porzuciwszy zdobiące cię girlandy, klejnoty i królewskie szaty? Jak możesz czekać na dary od innych i oddawać innym cześć, będąc dotychczas dla żywych istot jak święte jezioro lub jak godne czci wielkie drzewo dostarczające im schronienia? Nawet słoń zostanie pożarty przez robaki i mięsożerne bestie, jeżeli zaprzestanie wszelkiego działania.

Jakże mogłeś nastawić serce na ten tryb życia, który nakazuje, aby wyposażyć się w gliniany garnuszek i kij wędrowny i porzuciwszy wszystko utrzymywać się przy życiu z garstki jęczmienia? Jeżeli twierdzisz, że nie ma dla ciebie różnicy między królestwem i garstką jęczmienia, dlaczego porzuciłeś królestwo, a trzymasz się kurczowo tej garstki jęczmienia? Skoro przywiązałeś się do tej garstki jęczmienia i nie chcesz jej oddać nikomu, twoje postanowienie wyrzeczenia się wszystkiego rozpada się w proch. Nie potrafisz faktycznie zrealizować swego postanowienia i wyrzec się wszystkiego wewnątrz swej jaźni.

Mógłbyś faktycznie żyć dalej jako władca ziemi praktykujac wyrzeczenie wewnątrz swej jaźni. Żebraczy tryb życia mogą prowadzić biedacy, którzy szukają szczęścia, ale nie posiadają ani żadnych dóbr, ani przyjaciół. Jednakże król, który naśladuje ich porzucając swój domowy tryb życia, swe królewskie łoże, pałac, rydwan, klejnoty i stroje, błądzi.

Część ludzi zawsze przyjmuje dary, a inna część zawsze rozdaje dary. Jeżeli dary daje się temu, kto zawsze akceptuje dary lub jest w szponach pychy, dar nie zrealizuje swego celu będąc jak dolewanie tłuszczu do płonącego lasu. Tak jak ogień nie gaśnie, zanim nie pochłonie wszystkiego, co zostało do niego wrzucone, tak zwykły żebrak nie przestanie żebrać, aż otrzyma swój dar. Na tym świecie jedzenie rozdawane przez dobroczyńcę powinno wspierać pobożnych. Jeżeli król nie będzie obdarowywał pobożnych jedzeniem, dokąd oni pójdą?

Ci, którzy prowadzą domowy tryb życia zawsze dysponują żywnością. To oni karmią żebraków. Życie jest utrzymywane dzięki jedzeniu. Tak więc ten, kto obdarowuje innych jedzeniem, obdarowuje ich życiem. Żebracy, którzy prowadzili poprzednio domowy tryb życia, stają się zależni od tych, do których sami przynależeli.

Ludzie, którzy ćwiczą się w samo-kontroli, zdobywają dzięki temu sławę i moc. Nikogo nie nazywa się pustelnikiem-żebrakiem tylko dlatego, że porzucił to, co posiadał lub żyje z jałmużny. Pustelnikiem-żebrakiem nazywa się tego, kto wyrzekł się własności i przyjemności wewnątrz swej własnej jaźni. Ten, kto jest wolny od gniewu i przywiązania do zmysłowych przedmiotów wewnątrz swego serca, choć żyje wśród tych przedmiotów i kto nie widzi różnicy między wrogiem i przyjacielem, jest uważany za prawdziwie wyrzeczonego. Ludzie golą swe głowy, ubierają strój żebraczy żyjąc jak wędrujący żebrak, choć nie uwolnili się od swego przywiązania do zmysłowych przedmiotów. Zaprzestawszy studiowania Wed i porzuciwszy wyznaczone im obowiązki, żony i dzieci są faktycznie ludźmi o niewielkiej wiedzy i wybierają żebraczy styl życia pragnąc znaleźć łatwe środki utrzymania się przy życiu i nie szukają prawdziwego wyzwolenia duszy.

O mężu, poszukuj regionów wiecznej ekstazy kontrolując swe żądze i realizując swe obowiązki dostarczania utrzymania tym, którzy wśród różnego rodzaju żebraków są prawdziwie pobożni. Któż może być bardziej prawy od króla, który podtrzymuje ogień ofiarny, sponsoruje rytuały ofiarne dostarczając zwierząt ofiarnych i darów i bez wytchnienia praktykuje dobroczynność’ ”.

Ardżuna kontynuował: „O Królu Prawa, król Dźanaka jest znany całemu światu jako oświecona dusza. A jednak nawet on stracił orientację opuszczając swe królestwo i swe obowiązki i wybierając żebraczy styl życia jako drogę prowadzącą do wyzwolenia duszy. Nie popełniaj tego samego błędu”.

 

12. Król Prawa przeciwstawia ścieżkę jogi i mokszy ścieżce realizowania rytuałów opisanych w Wedach

 

Judhiszthira rzekł: „O Ardżuna, w Wedach znajdujemy dwa rodzaje pouczeń: jedne zalecają działanie, a inne wyrzeczenie się działania. Święte pisma nie zawsze są jasne i płynące z nich wnioski bazują na interpretacji. Prawda, która jest zawarta w Mantrach jest mi doskonale znana, podczas gdy ty sam krocząc ścieżką herosów i pragnąc zapoznać się z wszelką bronią nie zdołałeś poznać świętych pism równie dobrze jak ja i nie zdołałeś w pełni zrozumieć ich prawdziwego sensu. Gdybyś znał naprawdę dobrze Prawo, zrozumiałbyś, że słów podobnych do twoich nie powinien wypowiadać pod moim adresem nawet ktoś, kto osiągnął pełne zrozumienie znaczenia świętych pism i Prawa. Wiem jednakże, że wypowiedziałeś je motywowany braterską troską i dlatego uważam je za właściwe.

Na całym świecie nie ma nikogo, który realizowałby ściślej od ciebie swe wojenne obowiązki i był w ich realizacji zręczniejszy. Masz więc wszelkie prawo, aby wypowiadać się w sprawie różnych subtelności dotyczących tego przedmiotu, których inni nie są w stanie uchwycić swym umysłem. Nie powinieneś jednak poddawać w wątpliwość mojej zdolności rozumienia świętych pism. Nie znasz wniosków tych, którzy studiowali przedmiot wyrzeczenia w każdym szczególe”.

Judhiszthira kontynuował: „O Ardżuna, twoje stwierdzenie, że najwyżej z wszystkiego stoi bogactwo jest błędne. Spróbuję cię o tym przekonać.

Mędrcy, którzy poszukiwali zrozumienia, która z trzech dróg prowadzących do zbawienia—umartwienia, wyrzeczenie, docieranie do Brahmana—stoi najwyżej, doszli do wniosku, że wyrzeczenie przewyższa umartwienia, a docieranie do Brahmana przewyższa wyrzeczenie.

Wszyscy prawi ludzie są oddani uprawianiu ascetycznych umartwień i studiowaniu Wed. Riszi, przed którymi stoi otworem szereg niebiańskich regionów, również zbierają zasługi poprzez umartwienia. Inni, którzy zdobyli spokój duszy, nie mają żadnego wroga i żyją w dżungli zdobywają niebo poprzez umartwienia i studiowanie Wed.

Pobożny człowiek dzięki swym religijnym praktykom, może poruszać się w trzech różnych kierunkach. Ten, który uwolnił się od swych pragnień, ziemskiej własności i ciemności zrodzonej z utraty rozumu idzie oświeconą drogą na północ do regionów zarezerwowanych dla tych, co praktykują wyrzeczenie. Droga na południe prowadzi do regionów księżycowych, które są zarezerwowane dla tych, co są oddani działaniu. Te dwa rodzaje regionów są zarezerwowane dla tych, co nie uwolnili się z cyklu narodzin i śmierci. Jednakże istnieje jeszcze trzeci region, do którego zmierza osoba szukająca Wyzwolenia (mokszy), który jest nie do opisania. Drogą prowadzącą do tego regionu jest praktykowanie jogi. Bardzo trudno jest to komuś wytłumaczyć.

Wielu spośród tych, którzy są uczeni, rozmyślają nad świętymi pismami pragnąc w nich znaleźć coś, co jest nierzeczywiste. Często zbaczają w tym lub innym kierunku wierząc, że odnaleźli przedmiot swych poszukiwań. Tracą jednak z oczu to, co jest rzeczywiste będąc jak ludzie, którzy szukają w powalonej przez wiatr palmie bananowej nieistniejącego prawdziwego drewna.

Niektórzy, nie wierząc w jedność kosmicznej Jaźni, wierzą błędnie, że indywidualna jaźń (dusza) przybywając w swej fizycznej formie zbudowanej z pięciu elementów nabywa atrybutów żądzy i awersji. Nie rozumieją, że (kosmiczna) Jaźń będąc dla wzroku niewidzialna, dla rozumu trudno uchwytna i niewyrażalna w słowach porusza się w kole reinkarnacji wśród różnych żywych istot zamieszkujących ziemię z powodu ulegania iluzji (awidja), czyli z powodu braku prawdziwej wiedzy i angażowania się w działanie wykonywane faktycznie przez jakości natury (guny). Człowiek uwalnia się z kajdan karmy i konieczności ponownych narodzin skierowując duszę na samą siebie po pokonaniu wszelkiej żądzy umysłu i po zaprzestaniu wszelkiego działania.

O Ardżuna, skoro istnieje ta droga jogi prowadząca do Wyzwolenia (mokszy), którą wybierają pobożni, dlaczego chwalisz drogę prowadzącą poprzez gromadzenie bogactwa i składanie ofiar, która niesie ze sobą różne rodzaje nieszczęść? W danych czasach ludzie znający święte pisma rozdający dary, sponsorujący rytuały, angażujący się w działania mieli podobną do twojej opinię. Istnieją tacy, którzy zaprzeczają w ogóle istnieniu Jaźni. Tacy ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy o ostatecznym wyzwoleniu (mokszy). Ci biegli w argumentacji pseudo-uczeni niegodziwcy wędrują po całej ziemi wygłaszając mowy odmawiające wartości doktrynie prawdziwego Wyzwolenia. Nie potrafią oni zrozumieć ani prawdziwego sensu świętych pism, ani tych mądrych i pobożnych ludzi, którzy są prawdziwie wielcy i poznali głębokie sens ukryty w świętych pismach. Człowiek, który poznał Prawdę, dotrze do Brahmana poprzez ascezę i wiedzę i zdobędzie szczęście poprzez wyrzeczenie”.


13. Słowniczek Mahabharaty